środa, 23 października 2013

Zmiany w zasadach zabawy i wielka prośba!!!

Drogie blogerki, drodzy blogerzy!

Jak większość z was wie, od kilku miesięcy zachęcam was do udziału w zabawie (wyzwaniu) o wdzięcznej nazwie JUBILEUSZOWE LEKTURY. Ponieważ otrzymałam kilka informacji o tym, że miesiąc czasu na odnalezienie i przeczytanie czegoś stworzonego przez danego Jubilata, to zbyt krótki i obciążający termin, postanowiłam zmienić nieco zasady tej zabawy

A MIANOWICIE: od 1 stycznia 2014 chciałabym zaproponować listę kilkunastu polskich i kilkunastu zagranicznych autorów - Jubilatów, którzy świętować będą przez okrągły rok

I tu zaczyna się druga część mojego posta, czyli WIELKA PROŚBA! Abyście byli tak łaskawi i wypełnili ankietę [KLIK], dzięki której pomożecie mi wybrać Jubilatów, z którymi świętować będziemy w przyszłym roku. Jest to ankieta wielokrotnego wyboru, a więc możecie zaznaczyć dowolną liczbę odpowiedzi. Oczywiście nie jest to jednoznaczne z zapisaniem się do zabawy i obowiązkowym przeczytaniem czegokolwiek. Wypełnienie tej ankiety zajmie Wam około 5-7 minut. Bardzo proszę - pomóżcie w potrzebie!!! Czas na wypełnienie mamy do 10 listopada. Po tym czasie chciałabym przygotować biografię i bibliografię każdego Jubilata, a to zajmuje dużo czasu...

Byłabym też wdzięczna, gdybyście link z ankietą zamieścili gdzieś na swoich blogach. W ten sposób rozprzestrzeni się i może więcej osób dowie się o zabawie lub chociażby pomoże w wyborze tych najciekawszych autorów. A jest w czym wybierać - zaręczam!!!

No to do dzieła! - Ja już wypełniłam :)

/Uwaga! Ankietę można wypełnić kilka razy:)/

poniedziałek, 21 października 2013

Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - "Dziennik Franciszki Krasińskiej"

wydawnictwo: wolnelektury.pl

... Tydzień temu, w samo święto Bożego Narodzenia, Jmć Dobrodziej ojciec mój kazał przynieść sobie ogromną księgę, w którą już od lat kilkunastu, obyczajem wszystkich niemal panów polskich, wpisuje własną ręką rozmaite publiczne i prywatne pisma...
Ależ przeżyłam niesamowitą przygodę! I to z nie byle jaką postacią... Bardzo rzadko tak wciąga mnie i porusza czyjś dziennik czy pamiętnik. Tym razem jednak Klementyna z Tańskich Hoffmanowa zaciekawiła mnie niesamowicie osobą Franciszki Krasińskiej. Nazwisko znane, a jakże, skojarzyłam z Zygmuntem Krasińskim. I jakiż to był błąd! Nie ten czas, nie to miejsce, ni ci ludzie. Na szczęście.

Spędziłam bowiem kilka przyjemnych dni w XVII-wiecznej Polsce, rządzonej przez Augusta III, barwnej, butnej, szlachtą stojącej Polsce, która w niedługim czasie miała zniknąć w map Europy. Tam poznałam młodą, wesołą osóbkę - Franciszkę Krasińską. To ona pokazała mi barwny i jakże inny od współczesnego świat szlachty, tamtejsze obycie, sposób prowadzenia konwersacji. Dzięki niej poznałam różne ciekawe zwyczaje panujące na zamkach, w pałacach i we dworach. W końcu także dzięki niej poznałam kawałek historii Polski - wszystkie bowiem informacje zawarte w pamiętniku są jak najbardziej zgodne z faktami historycznymi. Gdy dodamy do tego bardzo bogaty w opisy, nowinki, niezwykle emocjonalny i jak najbardziej osadzony w XVII wieku styl pisania - czegóż więcej nam potrzeba. Nic, tylko brać lekturę do ręki i czytać, czytać, czytać...

Kto (tak jak ja) nie zna historii Franciszki Krasińskiej, temu na pewno nie streszczę jej tu w całości. Ale zdradzić kilka faktów mogę. Otóż nasza bohaterka wiodła bardzo monotonne, aczkolwiek dla niej ciekawe życie na maleszowskim zamku, gdzie się urodziła i wychowywała pod okiem obojga rodziców. Miała trzy siostry, z których najbardziej kochała starszą Baśkę. Wkrótce po zamążpójściu Basi rodzice postanowili wysłać drugą w kolejce do ożenku Franciszkę na nauki do Warszawy. Tam pod okiem Madame Strumle uczyła się etykiety, dobrych manier, języka francuskiego, haftu i innych potrzebnych pannom na wydaniu elementów ówczesnej edukacji. Następnie trafiła do swej krewnej, księżnej, która pokazała jej wielki świat książąt i królów. Świat, który Franciszkę zgubił. Poznała tam bowiem miłość swego życia i na nieszczęście pozostała jej wierna. Ot i koniec, więcej nie zdradzę. 

Czy Franciszka Krasińska była szczęśliwa? W czasie pisania pamiętnika tak. Energia, żywiołowość, ciekawość świata wypełniały każdy zapisany w nim dzień. I gdyby nie Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, pewnie nie dowiedzielibyśmy się, jak było naprawdę. Autorka dokończyła pisany przez bohaterkę dziennik własnymi informacjami z życia Franciszki. I niestety nie były to wesołe opisy. Nieszczęśliwa miłość, potajemny ślub, odtrącenie przez najbliższych, życie z dala od męża, luksusów, bez własnego domu. Jednym słowem szczęście opuściło naszą bohaterkę wraz z nadejściem wielkiej miłości. 

Serdecznie polecam wszystkim tę lekturę! Musicie ją przeczytać, po prostu. 

...Z tych, jako z prawdziwych dzieci swoich, ojczyzna korzysta i korzystać będzie: jedni krew za nią przelewali, drudzy światłem ją bogacą, młodzi rosną na jej posługi i chwałę, a płeć żeńska cnót domowych wzory daje...*

* cytaty to pierwsze i ostatnie zdanie "Dzienników.."