wtorek, 26 listopada 2013

"Śpiewacy" Iwan Turgieniew

...Niewielka wioska Kołotowka, ongiś posiadłość pewnej obywatelki ziemskiej, którą za rezolutny i czupurny charakter przezwano w okolicy Stryganichą (prawdziwe jej nazwisko pozostało nieznane), a dzisiaj własność jakiegoś petersburskiego Niemca, leży na stoku gołego wzgórza, od góry do dołu przeciętego strasznym wąwozem, który ziejąc jak otchłań, wije się głęboką rozpadliną samym środkiem ulicy i skuteczniej niźli rzeka - przez rzekę można przynajmniej przerzucić most - rozdziela dwie strony ubogiej wioseczki...*

Ileż to już razy obiecywałam sobie, że nie sięgnę więcej po literaturę rosyjską..? Mimo to od czasu do czasu łamię to postanowienie, no i mam za swoje... (o ile w przypadku utworu Turgieniewa było to tylko 20 stron, o tyle inna powieść rosyjska, którą czytam niestrudzenie od prawie 3 miesięcy, to już nie lada wyczyn:)). To niesamowite, że literatura każdego kraju ma w sobie coś tak niepowtarzalnego i charakterystycznego, że bardzo często zdarza mi się szukać utworów i autorów właśnie pod kątem kraju, z którego pochodzą. Stąd wiem na pewno, że gdy sięgnę po literaturę francuską, na 90% zainteresuje mnie, zachwyci lub chociażby wzbudzi pozytywne emocje. 

Wracając jednak do opowiadania I. Turgieniewa. Cóż, sama nie wiem, co mogę o nim napisać. Sam tytuł wskazuje, iż bohaterami utworu są śpiewacy. Tak, to prawda. Narrator, bardzo uważny obserwator życia w wiosce Kołotowce, prowadzi nas do niewielkiego szynku "Przytulnego", gdzie odbywać się mają zawody w śpiewaniu (nie wiem jak to inaczej opisać - na pewno nie jest to karaoke!). Naprzeciw siebie stają dwaj wytrawni śpiewacy: Jaszka Turek i Jakub przedsiębiorca. A rozstrzygnąć o losach konkursu mają stali bywalcy szynku. Ot i cała historia. Oczywiście jeden z nich wygrywa, otrzymuje nagrodę, dzieli się nią z publicznością... Jeśli mam być szczera - opowiadanie o niczym. 

I. Turgieniew jest zapewne bardzo dobrym pisarzem, piękne i strasznie długie opisy przyrody, niezwykły dar obserwacji tego, co ludziom w duszy gra i całkiem ciekawy styl. Rodzi się tylko jedno pytanie - po co wydawać pojedyncze, nic nie znaczące opowiadanie, które nie budzi żadnych emocji, nie charakteryzuje się niczym specjalnym i sprawia, że człowiek przez kilka chwil siedzi przykuty do fotela i nie może powrócić do realnego świata? Po co?! Na pewno nie po to, by zachęcić do sięgnięcia po większe zbiory opowiadań tegoż autora. Mnie absolutnie to nie zachęciło...Wręcz przeciwnie. 

Cóż mogę jeszcze dodać... Sięgnęłam po to opowiadanie z powodu jubileuszu urodzin autora, no i trochę też z ciekawości. Do ostatniej strony liczyłam na to, że coś się wydarzy. No ale się przeliczyłam. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że literatura rosyjska nie jest bliska memu sercu i dam sobie z nią spokój. Przynajmniej na jakiś czas. Długi czas...    

...- Antropka-a-a! - wciąż jeszcze dźwięczało w powietrzu pełnym nocnych cieni...*

* Zaznaczone cytaty to pierwsze i ostatnie zdanie powyższego opowiadania

niedziela, 24 listopada 2013

"Tętniące serce" Selma Lagerlof


Wyd. Wolnelektury.pl

Wiele już czytałam powieści o miłości rodzicielskiej. Wiele łez wylałam przy tego typu historiach, gdyż przeważnie sytuacje opisywane przez autorów okazywały się skrajnie patologiczne (niekoniecznie w negatywnym sensie). Jednak opowieść szwedzkiej pisarki, bądź co bądź laureatki Nagrody Nobla, wywarła na mnie niesamowite wrażenie, a łezka się w oku nie zakręciła. Jak to możliwe? Pytam dotąd sama siebie :)

S. Lagerlof wzięła na warsztat nietypowy temat - tacierzyństwo. Wątek, który w dzisiejszych czasach byłby czymś normalnym lub też czymś pożądanym, sto lat temu musiał wywołać skrajne emocje.Być może dlatego właśnie autorka wybrała tak specyficzny sposób opisu historii Jana Andersona i jego córki Klary Finy Gulleborgi. Za chwilę postaram się wyjaśnić dokładniej, o co mi chodzi, choć nie jestem pewna, czy będę potrafiła w pełni oddać to, co kłębi mi się w głowie.

Czy można zwariować z miłości? Oczywiście! Tylko jeśli do takiego stanu doprowadza swego ojca maleńka nowo narodzona istotka, to musi być coś wyjątkowego. Gdy po całym dniu oczekiwania siedzący w drewutni, wyziębnięty, głodny i zły mężczyzna dowiaduje się, że ma córeczkę, jego reakcja jest poniekąd zrozumiała. Nie ma ochoty na spotkanie oko w oko z nowym członkiem rodziny. Ale coś w nim pęka, wchodzi do izby i... Zmienia się cały jego świat. Jan szaleje na punkcie swej córeczki. Od tej chwili spędzi z nią każdą możliwą chwilę, będzie ją wspierał w najtrudniejszych chwilach, będzie nadstawiał za nią karku, przekaże jej wszelką znaną mu (biednemu wyrobnikowi ziemskiemu) wiedzę i nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić. Nikomu!

Klara Fina Gulleborga także kocha swego ojca. Podąża za nim krok w krok. To on pokazuje jej nieznany dotąd świat, zapoznaje ją przyrodą, innymi ludźmi, bliższą i dalszą rodziną. To jemu Klara zwierza się ze swych tajemnic. I dzięki niemu staje się piękną, inteligentną i stanowczą kobietą. Stanowią idealny tandem, nie wierzą, by cokolwiek mogło zepsuć ich relacje. Gdy więc nadchodzi dzień, w którym rodzina Andersonów staje przed najważniejszym w życiu problemem (nowy właściciel ziemi, na której stoi ich chatka, domaga się jej zapłaty), Klara Fina bez chwili wahania prosi rodziców o pozwolenie na wyjazd, a oni przystają na to. I to jest początek końca. To jest moment, który na zawsze zmieni losy trojga (nie zapominajmy także o matce) kochających się ludzi.

Wspaniale opisana historia, piękna, klimatyczna. Czuć tu chłodny i szorstki klimat Skandynawii, czuć gorące, bijące głośno serca. Słychać szum morza i echa gór, widać gęste lasy i nieskalaną ręką człowieka przyrodę. A wszystko to w klimacie baśni, która przeradza się w powieść z krwi i kości dopiero w ostatnich rozdziałach. Praktycznie od samego końca sądziłam, że jest to książka dla dzieci i młodzieży. Finałowe sceny zmieniły jednak zupełnie moje wyobrażenie na temat stworzonej przez S. Lagerlof historii. 

Uwielbiam takie książki, takie baśnie dla dużych dzieci... Coraz częściej zachwycam się literaturą szwedzką. Odkryłam ostatnio, że nie tylko kryminały, nie tylko sensacje i thrillery są domeną szwedzkich pisarzy. O nie! I mam nadzieję, że coraz częściej trafiać będę na perełki literatury skandynawskiej. A jeśli na nie trafię - na pewno wam o tym opowiem!

czwartek, 14 listopada 2013

Wyniki ankiety - Jubilaci 2014

Kochani!

Bardzo dziękuję wszystkich, którzy zechcieli wypełnić ankietę dotyczącą wyboru literackich Jubilatów 2014 roku. Ankietę wypełniło tylko (lub też aż) 20 osób. Szczerze mówiąc liczyłam na nieco większą pomoc, ale i tak nie jest źle. Na początku podam imiona i nazwiska szczęśliwców oraz liczbę głosów na nich oddanych, potem podam ostateczną listę Jubilatów 2014 w kolejności daty urodzin.

LISTA POLSKA (16 Jubilatów):
Julian Tuwim (8), Waldemar Łysiak (8), Jacek Dukaj (8), Tadeusz Żeleński Boy (7), Stefania Grodzieńska (7), Hanna Ożogowska (6), Magdalena Samozwaniec (4), Maria Kruger (4), Zbigniew Herbert (4), Wojciech Cejrowski (4), Jarosław Iwaszkiewicz (3), Marek Hłasko (3), Maria Nurowska (3), Rafał A. Ziemkiewicz (3), Martyna Wojciechowska (3)

LISTA ŚWIATOWA (15 Jubilatów):
William Shakespeare (10), Tove Jansson (10), Kazuo Ishiguro (9), Bernard Cornwell (8), Lucy M. Montgomery (7), Julio Cortazar (7), Oscar Wilde (5), Graham Greene (5), Kobo Abe (5), Alexander Dumas syn (4), Dan Brown (4), Voltaire (3), Pablo Neruda (3), Diana Jones (3), Stieg Larsson (3)


 OSTATECZNA LISTA (Polska i świat łącznie) - 31 Jubilatów:

STYCZEŃ:
Kornel Makuszyński (8.01.1884) - 130 rocznica urodzin /POLSKA/
Marek Hłasko (14.01.1934) - 80 rocznica urodzin /POLSKA/
Bernard Cornwell (23.01.1944) - 70 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
LUTY:
Jarosław Iwaszkiewicz (20.02.1894) - 120 rocznica urodzin /POLSKA/  
Dan Brown (22.02.1964) - 50 rocznica urodzin /USA/
MARZEC:
Maria Nurowska (3.03.1944) - 70 rocznica urodzin /POLSKA/
Kobo Abe (7.03.1924) - 90 rocznica urodzin /JAPONIA/
Waldemar Łysiak (8.03.1944) - 70 rocznica urodzin /POLSKA/
KWIECIEŃ:
William Shakespeare (23.04.1564) - 450 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
CZERWIEC:
Wojciech Cejrowski (27.06.1964) - 50 rocznica urodzin /POLSKA/
LIPIEC:
Pablo Neruda (12.07.1904) - 110 rocznica urodzin /CHILE/
Hanna Ożogowska (20.07.1904) - 110 rocznica urodzin /POLSKA/
Magdalena Samozwaniec (26.07.1894) - 120 rocznica urodzin /POLSKA/
Alexander Dumas syn (28.07.1824) - 190 rocznica urodzin /FRANCJA/
Jacek Dukaj (30.07.1974) - 40 rocznica urodzin /POLSKA/
SIERPIEŃ:
Tove Jansson (9.08.1914) - 100 rocznica urodzin /FINLANDIA/
Stieg Larsson (15.08.1954) - 60 rocznica urodzin /SZWECJA/   
Diana Jones (16.08.1934) - 80 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
Julio Cortazar (26.08.1914) - 100 rocznica urodzin /ARGENTYNA/
WRZESIEŃ:
Stefania Grodzieńska (2.09.1914) - 100 rocznica urodzin /POLSKA/
Maria Kruger (6.09.1904) - 110 rocznica urodzin /POLSKA/
Julian Tuwim (13.09.1894) - 120 rocznica urodzin /POLSKA/
Rafał A. Ziemkiewicz (13.09.1964) - 50 rocznica urodzin /POLSKA/  
Martyna Wojciechowska (28.09.1974) - 40 rocznica urodzin /POLSKA/
PAŹDZIERNIK:
Graham Greene (2.10.1904) - 110 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
Oscar Wilde (16.10.1854) - 160 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/   
Zbigniew Herbert (29.10.1924) - 90 rocznica urodzin /POLSKA/
LISTOPAD:
Kazuo Ishiguro (8.11.1954) - 60 rocznica urodzin /JAPONIA/
Voltaire (21.11.1694) - 320 rocznica urodzin /FRANCJA/
Lucy M. Montgomery (30.11.1874) - 140 rocznica urodzin /KANADA/   
GRUDZIEŃ:
Tadeusz Żeleński Boy (21.12.1874) - 140 rocznica urodzin /POLSKA/

Moje prywatne największe zaskoczenie - brak Jubilatów zza wschodniej granicy - Rosjan, no i brak takich nazwisk jak: Zofia Nałkowska, Stefan Żeromski, Bohumil Hrabal czy Truman Capote. Poza tym lista baaardzo mi się podoba i już nie mogę się doczekać rozpoczęcia!

Do końca grudnia postaram się nakreślić ciekawe i zwięzłe biografie oraz w miarę kompletne bibliografie, a od stycznia ruszamy pełną parą! Mam wielką nadzieję, że dołączycie choćby na chwilę :)

piątek, 8 listopada 2013

Albert Camus "Gość"

Miałam wczoraj ogromną ochotę symbolicznie chociażby uczcić 100 urodziny Alberta Camus. Przeglądałam liczne strony internetowe i na jednej z nich natknęłam się na króciutkie (10 stron) opowiadanie tegoż autora. "Gość" to jedna z nowel zawartych w zbiorze "Wygnanie i królestwo". Nie miałam niestety zbyt wiele czasu, by zdobyć więcej informacji na temat całego zbioru, etiologii jego powstania i ogólnej charakterystyki. Tak więc czytając opowiadanie wyrwane niejako z kontekstu trudno było mi wyobrazić sobie miejsce, czas i stosunki międzyludzkie tam opisane. Ale podobało mi się tam, choć zawitałam do świata Camus zaledwie na kilka minut...

... Nauczyciel patrzył na dwóch mężczyzn zmierzających w jego stronę...

Dookoła pola, które pokrył śnieg, na niebie kłębowisko chmur, pośrodku pustkowia mała szkółka, a w niej on - Daru. I jeszcze ktoś, zbliża się na koniu i ciągnie za sobą... człowieka, Araba. To komendant wlecze za sobą więźnia, Daru nie rozumie jednak, jaki jest cel ich wizyty. Wkrótce dowiaduje się, że człowiek związany sznurem zabił jednego z kuzynów. Dlaczego? Nie wiadomo, kogo to obchodzi. Morderstwo to morderstwo. Komendant przynosi rozkaz - nauczyciel musi odprowadzić więźnia do pobliskiej miejscowości - i odchodzi. Daru pozostaje z gościem sam na sam. Zapada noc. 

Co dzieje się z człowiekiem, kiedy ogarniają go ciemności? O czym myśli, co czuje? Noc potrafi zmienić w ludziach wszystko. Może ich sprowadzić na złą drogę lub wręcz przeciwnie - pokazać im dobre rozwiązanie problemu. Opowiadania Camus'a przepełnione jest symbolami. Wszystko możemy tu odczytywać na kilka sposobów. Są pola, z których ludzie zbierają przedziwne plony - kamienie. Są rozdroża, na których bohaterowie podejmują ważne dla siebie i innych decyzje. Są obcy sobie ludzie, którzy potrafią zrozumieć się bez słów, chociaż... może kompletnie siebie nie rozumieją. Nic z tym opowiadaniu nie jest zwyczajne. Szczerze przyznam, że nie potrafię go zinterpretować. Ale oczarowało mnie. Chcę jeszcze i jeszcze! 

...W tym ogromnym kraju, który tak kochał, był sam...*

A jak wy uczciliście urodziny jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku? Jak reagujecie na jego twórczość? Jak ją odczytujecie? Czy lubicie jego powieści, czy wręcz przeciwnie? Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi!