środa, 4 grudnia 2013

C.S. Lewis "Książę Kaspian"

Po raz drugi przekroczyłam granice cudownej krainy. Ponownie spotkałam się z czwórką rodzeństwa, lwem Aslanem i całą niesamowitą, czarującą gromadą zwierząt, które mówią jak człowiek, myślą jak człowiek, a co najważniejsze - pokazują człowiekowi, co to znaczy przywiązanie do tradycji i swego miejsca w świecie. I mimo iż poprzednią przygodę przeżyłam ponad rok temu, już po kilku stronach drugiej części "Opowieści z Narnii" jak żywo wróciły do mnie wspomnienia tamtych chwil. Żałuję, że tak długo musiałam czekać na spotkanie z bohaterami książki. Dlaczego? Powodów jest sporo...

Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja siedzą na peronie i czekają na pociąg, który zawiezie ich do szkoły. Zaczyna się właśnie semestr jesienny. Od przygody w Narnii mija rok, lecz oni wciąż wracają do niej wspomnieniami. Nagle wszyscy po kolei zaczynają odczuwać dziwne szarpnięcia. Znikają z peronu, by po chwili pojawić się w jakimś dziwnym nieznanym lesie. Moment zastanowienia i... ależ tak, to Narnia! Tylko co oni tu znowu robią...? Wkrótce dowiadują się jaki jest cel ich wizyty. W tej niezwykłej krainie minęło już 1300 lat, zmieniła się więc nie do poznania. Po zamku Ker-Paravel pozostały tylko nieliczne ruiny, okrążone ze wszystkich stron dziką puszczą. Dopiero spotkanie z karłem Zuchonem wyjaśnia całą zawiłą sytuację. Narnię opanowali ludzie - Telmarowie, a prawowity następca tronu - Kaspian, chcący przywrócić panowanie istotom pierwotnie tu mieszkającym, toczy zaciekły bój ze swym wujem Mirazem. Zadaniem czwórki dawnych królów i królowych Narnii jest pomoc Kaspianowi w zwyciężeniu silnego wroga. Tylko w jaki sposób czwórka młodych ludzi ma dokonać tego cudu... Przydałby się Aslan, tylko gdzie on się podziewa i czy jeszcze istnieje...?

Tak pokrótce można by streścić fabułę książki. Nic jednak nie jest w stanie oddać cudownego (prostego lecz bajecznie czarującego) języka, jakim została napisana. S.C. Lewis stworzył niezwykły świat i zapewne znalazł wśród dzieci i młodzieży wielkie uznanie, zwłaszcza poprzez trzymanie czytelnika w ciągłej niepewności i wieczną chęć dowiedzenia się, co stanie się na następnej stronie. Przyznam szczerze, że i mnie zdarzyło się kilka razy oczekiwać w napięciu na przebieg wydarzeń. 

Narnia to barwna i pełna przygód kraina. Warto ją odwiedzić niezależnie od wieku, lecz przede wszystkim zachęcam do tego dzieci oraz młodzież. "Opowieści z Narnii" zdecydowanie sprawiają, że w każdym młodym człowieku rodzi się miłośnik czytania. Ja na pewno polecę tę lekturę swoim dzieciom, do czego serdecznie namawiam też innych rodziców, ciocie i wujków, dziadków i babcie. A kto będąc dorosłym jeszcze nie poznał przygód czwórki rodzeństwa i ich przyjaciół (a do tego grona zaliczam się też ja) niech zrobi to natychmiast! Naprawdę warto!

C.S. Lewis - "Podróż 'Wędrowca do Świtu'"

W trzeciej części przygód w magicznej krainie Narnii bierze udział tylko dwoje spośród czwórki rodzeństwa Pevensie - Łucja i Edmund (zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią lwa Aslana w poprzedniej części). Dołącza do nich niesforny kuzyn, Eustachy Klarencjusz Scrubb. Och, co to za kuzyn! "Eustachy Klarencjusz lubił zwierzęta, zwłaszcza żuki, jeśli były martwe i przybite szpilkami do kartonu. Lubił książki, jeśli tylko były pełne tak zwanych informacji oraz zdjęć zbiorników na zboże albo tłustych, zagranicznych dzieci uczących się we wzorcowych szkołach. (...) Lubił (...) przewodzić i pastwić się nad innymi, a chociaż był tylko małym, słabowitym chłopcem (...) wiedział, że jest wiele sposobów dokuczania ludziom, jeśli się jest w swoim własnym domu, a oni są tylko gośćmi."* Tak opisuje Eustachego narrator. Takie też zdanie mają na ten temat Łucja i Edmund, którzy zostali zmuszeni do spędzenia wakacji w domu, którym rządził ich kuzyn. 

Jak się niebawem okazało, dzieci nie musiały długo czekać na kolejną wyprawę do Narnii, niestety, wraz z nimi znalazł się tam także Eustachy... Ale od początku - jak do tego doszło? Wszystko przez obraz w sypialni Łucji, przedstawiający żaglowiec na wzburzonym morzu. Gdy Łucja dochodzi do wniosku, że statek ten bardzo przypomina jej magiczną krainę, nagle obraz zmienił się z rzeczywistość i dzieci w jednej chwili znalazły się na pokładzie. Spotkały tam Kaspiana, króla Narnii i dowiedziały się, że minęły trzy lata, odkąd ostatnio odwiedzili swoje dawne królestwo. Teraz nowy król wybiera się w podróż poszukiwawczą - chce odnaleźć siedmiu baronów, których wuj Miraz zmusił do udania się statkiem na Wschód. Kaspian marzy jednak o jeszcze jednej rzeczy - odnalezieniu Krainy Aslana, znajdującej się na Końcu Świata. Czy te marzenia się spełnią? Miejmy nadzieję.


Przygód w bród, można by powiedzieć. Jak morze, to i sztorm, burze, wichury. Jak wyprawa, to i dążenie do celu, a przy okazji odkrywanie nowych zdumiewających wysp. A jeśli dołożymy do tego magiczny świat Narnii, to i potwór morski, i niewidzialni ludzie, i czarodziej też się znajdzie.

Czytałam wiele recenzji i opinii wychwalających tę część "Opowieści z Narnii". Mówi się nawet, że to najlepsza część. Niestety nie podzielam tej euforii i chyba nawet wiem dlaczego. Znam winowajcę, a jest nim wydawnictwo PAX. Gdy wzięłam książkę do ręki i dostrzegłam, że jest moją rówieśniczką, poczułam lekką konsternację. Książka to książka - cóż się może zdarzyć... A jednak. Wypowiedzi bohaterów typu "do diabła" (słowa Kaspiana) jakoś w ogóle nie pasowały mi do bajki dla dzieci. Do tego częste literówki. No nie wiem, ale nastawiłam się na nieco inny odbiór. 

Poza tym jednak nie mam żadnych zastrzeżeń. Ilość przygód i ciekawych zwrotów akcji (jak na bajkę dla dzieci) spora, ale porządnie opisana i podawana w odpowiednich dawkach. Daję tej książce solidne 5, ale żałuję, że wybrałam akurat egzemplarz wydawnictwa PAX. 

wtorek, 26 listopada 2013

"Śpiewacy" Iwan Turgieniew

...Niewielka wioska Kołotowka, ongiś posiadłość pewnej obywatelki ziemskiej, którą za rezolutny i czupurny charakter przezwano w okolicy Stryganichą (prawdziwe jej nazwisko pozostało nieznane), a dzisiaj własność jakiegoś petersburskiego Niemca, leży na stoku gołego wzgórza, od góry do dołu przeciętego strasznym wąwozem, który ziejąc jak otchłań, wije się głęboką rozpadliną samym środkiem ulicy i skuteczniej niźli rzeka - przez rzekę można przynajmniej przerzucić most - rozdziela dwie strony ubogiej wioseczki...*

Ileż to już razy obiecywałam sobie, że nie sięgnę więcej po literaturę rosyjską..? Mimo to od czasu do czasu łamię to postanowienie, no i mam za swoje... (o ile w przypadku utworu Turgieniewa było to tylko 20 stron, o tyle inna powieść rosyjska, którą czytam niestrudzenie od prawie 3 miesięcy, to już nie lada wyczyn:)). To niesamowite, że literatura każdego kraju ma w sobie coś tak niepowtarzalnego i charakterystycznego, że bardzo często zdarza mi się szukać utworów i autorów właśnie pod kątem kraju, z którego pochodzą. Stąd wiem na pewno, że gdy sięgnę po literaturę francuską, na 90% zainteresuje mnie, zachwyci lub chociażby wzbudzi pozytywne emocje. 

Wracając jednak do opowiadania I. Turgieniewa. Cóż, sama nie wiem, co mogę o nim napisać. Sam tytuł wskazuje, iż bohaterami utworu są śpiewacy. Tak, to prawda. Narrator, bardzo uważny obserwator życia w wiosce Kołotowce, prowadzi nas do niewielkiego szynku "Przytulnego", gdzie odbywać się mają zawody w śpiewaniu (nie wiem jak to inaczej opisać - na pewno nie jest to karaoke!). Naprzeciw siebie stają dwaj wytrawni śpiewacy: Jaszka Turek i Jakub przedsiębiorca. A rozstrzygnąć o losach konkursu mają stali bywalcy szynku. Ot i cała historia. Oczywiście jeden z nich wygrywa, otrzymuje nagrodę, dzieli się nią z publicznością... Jeśli mam być szczera - opowiadanie o niczym. 

I. Turgieniew jest zapewne bardzo dobrym pisarzem, piękne i strasznie długie opisy przyrody, niezwykły dar obserwacji tego, co ludziom w duszy gra i całkiem ciekawy styl. Rodzi się tylko jedno pytanie - po co wydawać pojedyncze, nic nie znaczące opowiadanie, które nie budzi żadnych emocji, nie charakteryzuje się niczym specjalnym i sprawia, że człowiek przez kilka chwil siedzi przykuty do fotela i nie może powrócić do realnego świata? Po co?! Na pewno nie po to, by zachęcić do sięgnięcia po większe zbiory opowiadań tegoż autora. Mnie absolutnie to nie zachęciło...Wręcz przeciwnie. 

Cóż mogę jeszcze dodać... Sięgnęłam po to opowiadanie z powodu jubileuszu urodzin autora, no i trochę też z ciekawości. Do ostatniej strony liczyłam na to, że coś się wydarzy. No ale się przeliczyłam. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że literatura rosyjska nie jest bliska memu sercu i dam sobie z nią spokój. Przynajmniej na jakiś czas. Długi czas...    

...- Antropka-a-a! - wciąż jeszcze dźwięczało w powietrzu pełnym nocnych cieni...*

* Zaznaczone cytaty to pierwsze i ostatnie zdanie powyższego opowiadania

niedziela, 24 listopada 2013

"Tętniące serce" Selma Lagerlof


Wyd. Wolnelektury.pl

Wiele już czytałam powieści o miłości rodzicielskiej. Wiele łez wylałam przy tego typu historiach, gdyż przeważnie sytuacje opisywane przez autorów okazywały się skrajnie patologiczne (niekoniecznie w negatywnym sensie). Jednak opowieść szwedzkiej pisarki, bądź co bądź laureatki Nagrody Nobla, wywarła na mnie niesamowite wrażenie, a łezka się w oku nie zakręciła. Jak to możliwe? Pytam dotąd sama siebie :)

S. Lagerlof wzięła na warsztat nietypowy temat - tacierzyństwo. Wątek, który w dzisiejszych czasach byłby czymś normalnym lub też czymś pożądanym, sto lat temu musiał wywołać skrajne emocje.Być może dlatego właśnie autorka wybrała tak specyficzny sposób opisu historii Jana Andersona i jego córki Klary Finy Gulleborgi. Za chwilę postaram się wyjaśnić dokładniej, o co mi chodzi, choć nie jestem pewna, czy będę potrafiła w pełni oddać to, co kłębi mi się w głowie.

Czy można zwariować z miłości? Oczywiście! Tylko jeśli do takiego stanu doprowadza swego ojca maleńka nowo narodzona istotka, to musi być coś wyjątkowego. Gdy po całym dniu oczekiwania siedzący w drewutni, wyziębnięty, głodny i zły mężczyzna dowiaduje się, że ma córeczkę, jego reakcja jest poniekąd zrozumiała. Nie ma ochoty na spotkanie oko w oko z nowym członkiem rodziny. Ale coś w nim pęka, wchodzi do izby i... Zmienia się cały jego świat. Jan szaleje na punkcie swej córeczki. Od tej chwili spędzi z nią każdą możliwą chwilę, będzie ją wspierał w najtrudniejszych chwilach, będzie nadstawiał za nią karku, przekaże jej wszelką znaną mu (biednemu wyrobnikowi ziemskiemu) wiedzę i nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić. Nikomu!

Klara Fina Gulleborga także kocha swego ojca. Podąża za nim krok w krok. To on pokazuje jej nieznany dotąd świat, zapoznaje ją przyrodą, innymi ludźmi, bliższą i dalszą rodziną. To jemu Klara zwierza się ze swych tajemnic. I dzięki niemu staje się piękną, inteligentną i stanowczą kobietą. Stanowią idealny tandem, nie wierzą, by cokolwiek mogło zepsuć ich relacje. Gdy więc nadchodzi dzień, w którym rodzina Andersonów staje przed najważniejszym w życiu problemem (nowy właściciel ziemi, na której stoi ich chatka, domaga się jej zapłaty), Klara Fina bez chwili wahania prosi rodziców o pozwolenie na wyjazd, a oni przystają na to. I to jest początek końca. To jest moment, który na zawsze zmieni losy trojga (nie zapominajmy także o matce) kochających się ludzi.

Wspaniale opisana historia, piękna, klimatyczna. Czuć tu chłodny i szorstki klimat Skandynawii, czuć gorące, bijące głośno serca. Słychać szum morza i echa gór, widać gęste lasy i nieskalaną ręką człowieka przyrodę. A wszystko to w klimacie baśni, która przeradza się w powieść z krwi i kości dopiero w ostatnich rozdziałach. Praktycznie od samego końca sądziłam, że jest to książka dla dzieci i młodzieży. Finałowe sceny zmieniły jednak zupełnie moje wyobrażenie na temat stworzonej przez S. Lagerlof historii. 

Uwielbiam takie książki, takie baśnie dla dużych dzieci... Coraz częściej zachwycam się literaturą szwedzką. Odkryłam ostatnio, że nie tylko kryminały, nie tylko sensacje i thrillery są domeną szwedzkich pisarzy. O nie! I mam nadzieję, że coraz częściej trafiać będę na perełki literatury skandynawskiej. A jeśli na nie trafię - na pewno wam o tym opowiem!

czwartek, 14 listopada 2013

Wyniki ankiety - Jubilaci 2014

Kochani!

Bardzo dziękuję wszystkich, którzy zechcieli wypełnić ankietę dotyczącą wyboru literackich Jubilatów 2014 roku. Ankietę wypełniło tylko (lub też aż) 20 osób. Szczerze mówiąc liczyłam na nieco większą pomoc, ale i tak nie jest źle. Na początku podam imiona i nazwiska szczęśliwców oraz liczbę głosów na nich oddanych, potem podam ostateczną listę Jubilatów 2014 w kolejności daty urodzin.

LISTA POLSKA (16 Jubilatów):
Julian Tuwim (8), Waldemar Łysiak (8), Jacek Dukaj (8), Tadeusz Żeleński Boy (7), Stefania Grodzieńska (7), Hanna Ożogowska (6), Magdalena Samozwaniec (4), Maria Kruger (4), Zbigniew Herbert (4), Wojciech Cejrowski (4), Jarosław Iwaszkiewicz (3), Marek Hłasko (3), Maria Nurowska (3), Rafał A. Ziemkiewicz (3), Martyna Wojciechowska (3)

LISTA ŚWIATOWA (15 Jubilatów):
William Shakespeare (10), Tove Jansson (10), Kazuo Ishiguro (9), Bernard Cornwell (8), Lucy M. Montgomery (7), Julio Cortazar (7), Oscar Wilde (5), Graham Greene (5), Kobo Abe (5), Alexander Dumas syn (4), Dan Brown (4), Voltaire (3), Pablo Neruda (3), Diana Jones (3), Stieg Larsson (3)


 OSTATECZNA LISTA (Polska i świat łącznie) - 31 Jubilatów:

STYCZEŃ:
Kornel Makuszyński (8.01.1884) - 130 rocznica urodzin /POLSKA/
Marek Hłasko (14.01.1934) - 80 rocznica urodzin /POLSKA/
Bernard Cornwell (23.01.1944) - 70 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
LUTY:
Jarosław Iwaszkiewicz (20.02.1894) - 120 rocznica urodzin /POLSKA/  
Dan Brown (22.02.1964) - 50 rocznica urodzin /USA/
MARZEC:
Maria Nurowska (3.03.1944) - 70 rocznica urodzin /POLSKA/
Kobo Abe (7.03.1924) - 90 rocznica urodzin /JAPONIA/
Waldemar Łysiak (8.03.1944) - 70 rocznica urodzin /POLSKA/
KWIECIEŃ:
William Shakespeare (23.04.1564) - 450 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
CZERWIEC:
Wojciech Cejrowski (27.06.1964) - 50 rocznica urodzin /POLSKA/
LIPIEC:
Pablo Neruda (12.07.1904) - 110 rocznica urodzin /CHILE/
Hanna Ożogowska (20.07.1904) - 110 rocznica urodzin /POLSKA/
Magdalena Samozwaniec (26.07.1894) - 120 rocznica urodzin /POLSKA/
Alexander Dumas syn (28.07.1824) - 190 rocznica urodzin /FRANCJA/
Jacek Dukaj (30.07.1974) - 40 rocznica urodzin /POLSKA/
SIERPIEŃ:
Tove Jansson (9.08.1914) - 100 rocznica urodzin /FINLANDIA/
Stieg Larsson (15.08.1954) - 60 rocznica urodzin /SZWECJA/   
Diana Jones (16.08.1934) - 80 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
Julio Cortazar (26.08.1914) - 100 rocznica urodzin /ARGENTYNA/
WRZESIEŃ:
Stefania Grodzieńska (2.09.1914) - 100 rocznica urodzin /POLSKA/
Maria Kruger (6.09.1904) - 110 rocznica urodzin /POLSKA/
Julian Tuwim (13.09.1894) - 120 rocznica urodzin /POLSKA/
Rafał A. Ziemkiewicz (13.09.1964) - 50 rocznica urodzin /POLSKA/  
Martyna Wojciechowska (28.09.1974) - 40 rocznica urodzin /POLSKA/
PAŹDZIERNIK:
Graham Greene (2.10.1904) - 110 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/
Oscar Wilde (16.10.1854) - 160 rocznica urodzin /WIELKA BRYTANIA/   
Zbigniew Herbert (29.10.1924) - 90 rocznica urodzin /POLSKA/
LISTOPAD:
Kazuo Ishiguro (8.11.1954) - 60 rocznica urodzin /JAPONIA/
Voltaire (21.11.1694) - 320 rocznica urodzin /FRANCJA/
Lucy M. Montgomery (30.11.1874) - 140 rocznica urodzin /KANADA/   
GRUDZIEŃ:
Tadeusz Żeleński Boy (21.12.1874) - 140 rocznica urodzin /POLSKA/

Moje prywatne największe zaskoczenie - brak Jubilatów zza wschodniej granicy - Rosjan, no i brak takich nazwisk jak: Zofia Nałkowska, Stefan Żeromski, Bohumil Hrabal czy Truman Capote. Poza tym lista baaardzo mi się podoba i już nie mogę się doczekać rozpoczęcia!

Do końca grudnia postaram się nakreślić ciekawe i zwięzłe biografie oraz w miarę kompletne bibliografie, a od stycznia ruszamy pełną parą! Mam wielką nadzieję, że dołączycie choćby na chwilę :)

piątek, 8 listopada 2013

Albert Camus "Gość"

Miałam wczoraj ogromną ochotę symbolicznie chociażby uczcić 100 urodziny Alberta Camus. Przeglądałam liczne strony internetowe i na jednej z nich natknęłam się na króciutkie (10 stron) opowiadanie tegoż autora. "Gość" to jedna z nowel zawartych w zbiorze "Wygnanie i królestwo". Nie miałam niestety zbyt wiele czasu, by zdobyć więcej informacji na temat całego zbioru, etiologii jego powstania i ogólnej charakterystyki. Tak więc czytając opowiadanie wyrwane niejako z kontekstu trudno było mi wyobrazić sobie miejsce, czas i stosunki międzyludzkie tam opisane. Ale podobało mi się tam, choć zawitałam do świata Camus zaledwie na kilka minut...

... Nauczyciel patrzył na dwóch mężczyzn zmierzających w jego stronę...

Dookoła pola, które pokrył śnieg, na niebie kłębowisko chmur, pośrodku pustkowia mała szkółka, a w niej on - Daru. I jeszcze ktoś, zbliża się na koniu i ciągnie za sobą... człowieka, Araba. To komendant wlecze za sobą więźnia, Daru nie rozumie jednak, jaki jest cel ich wizyty. Wkrótce dowiaduje się, że człowiek związany sznurem zabił jednego z kuzynów. Dlaczego? Nie wiadomo, kogo to obchodzi. Morderstwo to morderstwo. Komendant przynosi rozkaz - nauczyciel musi odprowadzić więźnia do pobliskiej miejscowości - i odchodzi. Daru pozostaje z gościem sam na sam. Zapada noc. 

Co dzieje się z człowiekiem, kiedy ogarniają go ciemności? O czym myśli, co czuje? Noc potrafi zmienić w ludziach wszystko. Może ich sprowadzić na złą drogę lub wręcz przeciwnie - pokazać im dobre rozwiązanie problemu. Opowiadania Camus'a przepełnione jest symbolami. Wszystko możemy tu odczytywać na kilka sposobów. Są pola, z których ludzie zbierają przedziwne plony - kamienie. Są rozdroża, na których bohaterowie podejmują ważne dla siebie i innych decyzje. Są obcy sobie ludzie, którzy potrafią zrozumieć się bez słów, chociaż... może kompletnie siebie nie rozumieją. Nic z tym opowiadaniu nie jest zwyczajne. Szczerze przyznam, że nie potrafię go zinterpretować. Ale oczarowało mnie. Chcę jeszcze i jeszcze! 

...W tym ogromnym kraju, który tak kochał, był sam...*

A jak wy uczciliście urodziny jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku? Jak reagujecie na jego twórczość? Jak ją odczytujecie? Czy lubicie jego powieści, czy wręcz przeciwnie? Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi!

środa, 23 października 2013

Zmiany w zasadach zabawy i wielka prośba!!!

Drogie blogerki, drodzy blogerzy!

Jak większość z was wie, od kilku miesięcy zachęcam was do udziału w zabawie (wyzwaniu) o wdzięcznej nazwie JUBILEUSZOWE LEKTURY. Ponieważ otrzymałam kilka informacji o tym, że miesiąc czasu na odnalezienie i przeczytanie czegoś stworzonego przez danego Jubilata, to zbyt krótki i obciążający termin, postanowiłam zmienić nieco zasady tej zabawy

A MIANOWICIE: od 1 stycznia 2014 chciałabym zaproponować listę kilkunastu polskich i kilkunastu zagranicznych autorów - Jubilatów, którzy świętować będą przez okrągły rok

I tu zaczyna się druga część mojego posta, czyli WIELKA PROŚBA! Abyście byli tak łaskawi i wypełnili ankietę [KLIK], dzięki której pomożecie mi wybrać Jubilatów, z którymi świętować będziemy w przyszłym roku. Jest to ankieta wielokrotnego wyboru, a więc możecie zaznaczyć dowolną liczbę odpowiedzi. Oczywiście nie jest to jednoznaczne z zapisaniem się do zabawy i obowiązkowym przeczytaniem czegokolwiek. Wypełnienie tej ankiety zajmie Wam około 5-7 minut. Bardzo proszę - pomóżcie w potrzebie!!! Czas na wypełnienie mamy do 10 listopada. Po tym czasie chciałabym przygotować biografię i bibliografię każdego Jubilata, a to zajmuje dużo czasu...

Byłabym też wdzięczna, gdybyście link z ankietą zamieścili gdzieś na swoich blogach. W ten sposób rozprzestrzeni się i może więcej osób dowie się o zabawie lub chociażby pomoże w wyborze tych najciekawszych autorów. A jest w czym wybierać - zaręczam!!!

No to do dzieła! - Ja już wypełniłam :)

/Uwaga! Ankietę można wypełnić kilka razy:)/

poniedziałek, 21 października 2013

Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - "Dziennik Franciszki Krasińskiej"

wydawnictwo: wolnelektury.pl

... Tydzień temu, w samo święto Bożego Narodzenia, Jmć Dobrodziej ojciec mój kazał przynieść sobie ogromną księgę, w którą już od lat kilkunastu, obyczajem wszystkich niemal panów polskich, wpisuje własną ręką rozmaite publiczne i prywatne pisma...
Ależ przeżyłam niesamowitą przygodę! I to z nie byle jaką postacią... Bardzo rzadko tak wciąga mnie i porusza czyjś dziennik czy pamiętnik. Tym razem jednak Klementyna z Tańskich Hoffmanowa zaciekawiła mnie niesamowicie osobą Franciszki Krasińskiej. Nazwisko znane, a jakże, skojarzyłam z Zygmuntem Krasińskim. I jakiż to był błąd! Nie ten czas, nie to miejsce, ni ci ludzie. Na szczęście.

Spędziłam bowiem kilka przyjemnych dni w XVII-wiecznej Polsce, rządzonej przez Augusta III, barwnej, butnej, szlachtą stojącej Polsce, która w niedługim czasie miała zniknąć w map Europy. Tam poznałam młodą, wesołą osóbkę - Franciszkę Krasińską. To ona pokazała mi barwny i jakże inny od współczesnego świat szlachty, tamtejsze obycie, sposób prowadzenia konwersacji. Dzięki niej poznałam różne ciekawe zwyczaje panujące na zamkach, w pałacach i we dworach. W końcu także dzięki niej poznałam kawałek historii Polski - wszystkie bowiem informacje zawarte w pamiętniku są jak najbardziej zgodne z faktami historycznymi. Gdy dodamy do tego bardzo bogaty w opisy, nowinki, niezwykle emocjonalny i jak najbardziej osadzony w XVII wieku styl pisania - czegóż więcej nam potrzeba. Nic, tylko brać lekturę do ręki i czytać, czytać, czytać...

Kto (tak jak ja) nie zna historii Franciszki Krasińskiej, temu na pewno nie streszczę jej tu w całości. Ale zdradzić kilka faktów mogę. Otóż nasza bohaterka wiodła bardzo monotonne, aczkolwiek dla niej ciekawe życie na maleszowskim zamku, gdzie się urodziła i wychowywała pod okiem obojga rodziców. Miała trzy siostry, z których najbardziej kochała starszą Baśkę. Wkrótce po zamążpójściu Basi rodzice postanowili wysłać drugą w kolejce do ożenku Franciszkę na nauki do Warszawy. Tam pod okiem Madame Strumle uczyła się etykiety, dobrych manier, języka francuskiego, haftu i innych potrzebnych pannom na wydaniu elementów ówczesnej edukacji. Następnie trafiła do swej krewnej, księżnej, która pokazała jej wielki świat książąt i królów. Świat, który Franciszkę zgubił. Poznała tam bowiem miłość swego życia i na nieszczęście pozostała jej wierna. Ot i koniec, więcej nie zdradzę. 

Czy Franciszka Krasińska była szczęśliwa? W czasie pisania pamiętnika tak. Energia, żywiołowość, ciekawość świata wypełniały każdy zapisany w nim dzień. I gdyby nie Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, pewnie nie dowiedzielibyśmy się, jak było naprawdę. Autorka dokończyła pisany przez bohaterkę dziennik własnymi informacjami z życia Franciszki. I niestety nie były to wesołe opisy. Nieszczęśliwa miłość, potajemny ślub, odtrącenie przez najbliższych, życie z dala od męża, luksusów, bez własnego domu. Jednym słowem szczęście opuściło naszą bohaterkę wraz z nadejściem wielkiej miłości. 

Serdecznie polecam wszystkim tę lekturę! Musicie ją przeczytać, po prostu. 

...Z tych, jako z prawdziwych dzieci swoich, ojczyzna korzysta i korzystać będzie: jedni krew za nią przelewali, drudzy światłem ją bogacą, młodzi rosną na jej posługi i chwałę, a płeć żeńska cnót domowych wzory daje...*

* cytaty to pierwsze i ostatnie zdanie "Dzienników.."  

sobota, 28 września 2013

Wodospad - Joyce Carol Oates


Całkiem niezła książka, której lektura jednak wyjątkowo mnie zmęczyła.

Zaczyna się mocnym akcentem- rok 1950, nowożeńcy- Ariah i Gilbert, spędzają miesiąc miodowy nad Niagarą. Po fiasku nocy poślubnej Gilbert rzuca się do wodospadu.
Ariah jakoś udaje się pozbierać po tym wydarzeniu, ale naznaczy ono na zawsze jej dalsze życie. Uzna, że jest przeklęta, i choć niebawem uda jej się stworzyć kolejny, tym razem udany związek (z adwokatem Dirkiem Burnabym), będzie już do końca wyglądać kolejnej katastrofy, przewidywać najgorsze, wyglądać czającego się nieszcześcia.
Wszystkie jej działania mają na celu zabezpieczenie się (emocjonalne i finansowe) przed sytuacją, gdy straci także Dirka. Okazuje się zresztą, że faktycznie, w końcu traci drugiego męża, ale w sposób, którego nikt nie mógł przewidzieć.
Jednak żadne działania, które miały przygotować grunt pod najgorsze, nie uchroniły Ariah i jej trojga dzieci, przed tym , co faktycznie musieli przejść i nie ułatwiły przeżycia żałoby, utraty a potem życia bez ojca i partnera.
Mijają lata, każdy radzi sobie z tą wyrwą w ich życiu na swój sposób: Ariah- poprzez całkowite wyparcie Dirka ze świadomości i pamięci, jej synowie (każdy oddzielnie)- próbują wyjaśnić tajemnicę jego ostatnich chwil, uda się to jednak tylko najmłodszej z rodzeństwa- nastolatce Juliet.


Plusy ksiażki- wiarygodność psychologiczna- doskonale sportretowana jest główna bohaterka- jej walka najpierw z traumą po samobójstwie pierwszego męża, której nie jest w stanie przezwyciężyć, potem wyparcie części swojego ja po śmierci Dirka. Minusem tego doskonałego sportretowania bohaterki jest to, że jest wyjątkowo wkurzająca.
Człowiek czyta, i męczy się razem z ludźmi, którzy musieli z nią przebywać.
Świetnie oddane są również charaktery pozostałych bohaterów- zwłaszcza rodzeństwa Bunburych.
W przewrotny sposób książka ma pozytywne przesłanie i daje nadzieję- dla mnie kolejny plus. No i ostatni- jeśli chodzi o stosunki dzieci- rodzice bazuje raczej na pojęciu "wystarczająco dobrego rodzica" a nie skandynawskiego "rodzic musi być idealny".
Być może kogoś zainteresuje też tematyka ekologiczna.
Jeśli wydaje się wam, że dacie radę przez 450 stron obcować z wyjątkowo neurotyczną bohaterką, to polecam tę książkę.

czwartek, 26 września 2013

Nowa lista - październik 2013

Drodzy czytelnicy! ze sporym poślizgiem, ale jest - październikowa lista Jubilatów. Tym razem być może nie aż tak imponująca jak poprzednie, ale to pewnie tylko moje skromne zdanie. Jeśli ktoś znajdzie na liście Jubilata, z którym chciałby świętować, zapraszam!!!

Listę oczywiście znajdziecie powyżej :)

środa, 21 sierpnia 2013

Edith Nesbit "Poszukiwacze skarbu"


...Naszym grodem rodzinnym jest Lewisham Road...*

Rzadko sięgam po literaturę dziecięcą i młodzieżową XIX wieku. Mam wrażenie, że nic się w tych historiach nie dzieje, wątki ciągną się w nieskończoność, i wszystko kończy się dobrze, szczęśliwie i przewidywalnie. No cóż, nie pomyliłam się i tym razem, chociaż przyznam, że moje obawy i przemyślenia nie do końca się sprawdziły.

Poznajemy tu bowiem szóstkę rodzeństwa, która po śmierci matki i kłopotach finansowych ojca nie może uczęszczać do szkoły. Nie może także jeść ulubionych przysmaków, podróżować, nosić najpiękniejszych ubrań. Bardzo brakuje im mamy i dawnego życia. Postanawiają więc wziąć sprawy w swoje ręce - odszukać skarb, dzięki któremu odbiją się od finansowego dna i wspomogą biednego ojca. Zarządzają naradę i każde z nich wymyśla własny niepowtarzalny sposób na zdobycie skarbu. Przyznam szczerze, że pomysłów to im nie brakowało.

Cóż z tego, skoro większość pomysłów nie udała się, głównie ze względu na ugrzecznione wychowanie dzieci. A planowali kilka ciekawych rzeczy, między innymi napad, handel winem, pożyczkę u Żyda - lichwiarza czy redagowanie gazety. Na dodatek, cokolwiek zarobili, od razu trwonili na szczytne cele lub łakocie. I gdy już mieli zamiar poddać się i pogodzić z własnym losem, nieoczekiwanie skarb sam ukazał się ich oczom. Choć szczerze mówiąc solidnie sobie na niego zapracowali.

Książka początkowo nudziła mnie i denerwowała. Jak można być tak grzecznymi i ułożonymi dziećmi?! Dziękuję, proszę, przepraszam - odzywali się tak nawet do siebie podczas zabawy. Do tego tradycyjnie dziewczynki były grzeczne, cichutkie i spokojne, a chłopcy wpadali na najciekawsze pomysły.Strasznie irytowały mnie ich charaktery i zachowania. Więc dlaczego w sumie historia ta zainteresowała mnie na tyle, że nawet nie zauważyłam, kiedy dobrnęłam do ostatniej strony..? Nie umiem opowiedzieć na to pytanie. Nie wiem, czy to sposób pisania Nesbit, czy ciekawość, co też zdarzy się w następnym rozdziale, czy po prostu zwyczajna nutka tęsknoty do dzieciństwa... Przypomniały mi się własne pomysły i niezbyt bezpieczne zabawy. 

Czy wręczyłabym tę książkę własnemu dziecku? Owszem. Po to, by zobaczyło, jak kiedyś bawiły się dzieci, jaką miały wyobraźnię i ile zabawek (czytaj żadnych) potrzebowały, by miło i ciekawie spędzić wolny czas. Także po to, by poznało dawne czasy, odkryło inny świat i styl wypowiedzi. W końcu po to, by poznało szóstkę bardzo miłych, kochających się bohaterów, pełnych radości, humoru i optymizmu nawet w tak trudnych dla nich czasach.

...Biedny Indianin z odległych stron wraca,
I kogoż po drodze spotyka?
Spotyka poszukiwaczy skarbu,
Którzy szukali i znaleźli największy skarb...
Drogiego i dobrego wuja... *

* Zdania zapisane kursywą to początek i koniec powyższej książki.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kariera Nikodema Dyzmy

Postać Nikodema Dyzmy zna chyba każdy. Bardzo popularna swego czasu książka, potem jeszcze popularniejsza adaptacja filmowa, a ostatnimi czasy nawet komedia nawiązująca do oryginału - "Kariera Nikosia Dyzmy". Cóż więc skłoniło mnie do sięgnięcia po tę lekturę? Po pierwsze- rocznica urodzin autora, po drugie - kompletny brak wiedzy na temat jego twórczości, po trzecie - nieznajomość ani treści książki, ani treści filmu.

Przyznam szczerze, że liczyłam na nieciekawie napisane czytadło, z mdłymi postaciami i nudną historią (cóż za podejście do lektury, nieprawdaż? aż chce się czytać... :)). A tu powieść Dołęgi Mostowicza wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony! Mało tego - kiedy już dotarłam do ostatniej strony, nie chciało mi się wierzyć, że to już koniec. Bardzo dobra lektura na lato! 

Czy muszę komukolwiek przypominać o czym jest ta książka? Jeśli znajdzie się ktoś, kto nie zna historii Nikodema Dyzmy, to niech nadstawi ucha i słucha: otóż kręcił się po warszawskich ulicach pewien mężczyzna, niebrzydki, niegłupi, ale bez większych szkół i bez doświadczenia w pracy. Nigdzie nie mógł dłużej zagrzać miejsca. A e na dodatek leniwy był z niego typ, szukał pracy lekkiej, łatwej i przyjemnej. Niestety, nic z tego nie wychodziło. Zupełnym przypadkiem bohater nasz zdobył nieimienne zaproszenie na bal dygnitarzy rządowych, a ponieważ głodny był niemiłosiernie, postanowił wybrać się tam i posiedzieć choćby godzinkę. Któż mógł się spodziewać, że natura gbura i prostaka przysłuży mu się do zdobycia pozycji, o której marzy każdy...:) Tam pokrótce rozpoczyna się historia Nikodema Dyzmy. Czy trzeb coś jeszcze dopowiadać? Myślę, że nie. Bo tego, jak się kończy, nie zdradzę...

Historia ta ukazuje społeczeństwo dwudziestolecia międzywojennego. Wielkie biznesy, wielką polityką i ogromną żądzę pieniądza. Podział na klasę robotniczą i tak zwaną inteligencję, do której zaliczali się politycy oraz ludzie z tytułami  szlacheckimi. Cóż jednak z tego wynikało? Nic. Nie szła za tym mądrość. Liczyły się tylko luksusy, pieniądze, wystawny tryb życia. Nie byli nawet w stanie zauważyć licznych braków w manierach, wiedzy i umiejętnościach Dyzmy, którego przygarnęli jak swego, gdy tylko zaczął zdobywać sławę, sukcesy i pieniądze. Smutny to obraz społeczeństwa. Pomimo to książka jest bardzo zabawna, napisana językiem prostym z licznymi nieużywanymi już dziś wyrażeniami, które bardzo często były tłumaczone w przypisach. 

Dzięki takim książkom znów mam ochotę przyjrzeć się bliżej polskim powieściom z początku XX wieku. I na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z nowo poznanym autorem. Dopiero teraz, po lekturze powieści T. Dołęgi Mostowicza, nabrałam ochoty na obejrzenie filmu, choć nie lubię Romana Wilhelmi, który wcielił się w rolę tytułowego Nikodema.

wtorek, 30 lipca 2013

"Majakowski//Reaktywacja" - zapraszam do teatru :)

Dziś będzie okołoksiążkowo :) w czerwcu tego roku w Teatrze Powszechnym w Radomiu powstała bardzo ciekawa inscenizacja dzieł Włodzimierza Majakowskiego - "Majakowski//Reaktywacja". Polecam serdecznie wszystkim maniakom literatury z Radomia i okolic. Ponieważ sama tego spektaklu nie miałam okazji obejrzeć, ale gra w nim moja koleżanka i mówi, że stale mają komplet publiczności, wnioskuję, iż warto się tam wybrać i gorąco polecam! (Mam nadzieję, że po wakacyjnej przerwie wznowią spektakl:)) 


A o co dokładnie chodzi? Przeczytajcie TUTAJ :)

I jeszcze krótki fragment spektaklu (niestety nie dało się tu wstawić filmiku...):

http://youtu.be/4QXGXYvl_3s


sobota, 27 lipca 2013

Wisława Szymborska "Atlantyda"

Atlantyda


Istnieli albo nie istnieli.
Na wyspie albo nie na wyspie.
Ocean albo nie ocean
połknął ich albo nie.

Czy było komu słuchać kogo?
Czy było komu walczyć z kim?
Działo się wszystko albo nic
tam albo nie tam.

Miast siedem stało.
Czy na pewno?
Stać wiecznie chciało.
Gdzie dowody?

Nie wymyślili prochu, nie.
Proch wymyślili, tak.

Przypuszczalni. Wątpliwi.
Nie upamiętnieni.
Nie wyjęci z powietrza,
z ognia, z wody, z ziemi.

Nie zawarci w kamieniu
ani w kropli deszczu.
Nie mogący na serio
pozować do przestróg.

Meteor spadł.
To nie meteor.
Wulkan wybuchnął.
To nie wulkan.
Ktoś wołał coś.
Niczego nikt.


Na tej plus minus Atlantydzie.

To jeden z moich ulubionych wierszy Szymborskiej. Na dodatek mój ulubiony Turnau napisał do teksu melodię i powstało to:

piątek, 26 lipca 2013

"Sceny z życia małżeńskiego" Ingmar Bergman

Gdybym w jednym zdaniu miała streścić "Sceny z Życia małżeńskiego", zrobiłabym to w następujący sposób: książka zimna jak szwedzki klimat, ponura jak tamtejsze zimowe dni, monotonna jak codzienne życie mieszkańców Szwecji, tajemnicza i milcząca jak owi mieszkańcy.

Szczerze przyznaję, iż nie obejrzałam jeszcze żadnego owianego sławą filmu Bergmana. Postanowiłam przeczytać jednak jego książkę, zapisaną w formie dramatu. To co uderzyło mnie już na wstępie, to przedmowa autora, który opisuje, co miał na myśli w danej scenie. Czy to aby nie przesada...? Czy aby nie po to pisze się dzieła, by każdy mógł je odczytywać na własny sposób..?? Odstąpiłam więc od przeczytania kilku pierwszych stron (i zapewne nie tylko ja), by zagłębić się w dialogach rozpoczynających akcję książki.
Początkowo rzeczywiście dosyć nietypowa scena - wzorowe małżeństwo udziela wywiadu dziennikarce do kobiecego czasopisma. Już w tym momencie wyczuwamy, iż coś ciekawego będzie się za chwilę działo...

Niestety praktycznie żadna późniejsza scena niczym mnie nie zaskoczyła - wręcz przeciwnie - chwilami nawet znużyła, każda kolejna coraz bardziej. Napisałam wcześniej 'praktycznie żadna', ponieważ istnieją tu dwa momenty, które zaskoczyły mnie zupełnie i zmieniły obraz głównych bohaterów. I cóż z tego, skoro w następnej scenie wszystko jak gdyby wraca do normy i można domyślić się każdego kolejnego wersu.

Kolejną rzeczą, która nieco ostudziła moje zapały odnośnie tegoż autora jest styl budowania dialogów - dobór słów dokładniej rzecz opisując. Być może (a może zdecydowanie) jest to wina tłumacza. Zdania tworzone są w sposób sztuczny i zupełnie nie przypominają monologów scenicznych czy filmowych. Nie wyobrażam sobie, by rozmawiać z najbliższą mi osobą z ogromnym patosem, zdaniami wielokrotnie złożonymi z tysiącami tzw. dekoracji, barwników itp.

Mimo wszystko utwór ten zawiera w sobie pewien element znakomitości, którego niestety nie jestem w stanie określić słowami. Być może dotyczy to tematu, który autor sobie upodobał, a który jest większości z nas tak dobrze znany - zbyt idealne małżeństwo, by mogło przetrwać nienaruszone, by nic z nim nie zmieniać, by nie doprowadziło do rewolucji. Być może jestem zbyt niedoświadczoną osobą i za mało wiem o życiu i sztuce pisania, by zrozumieć sens zawarty w książce Bergmana.

Chcąc dokonać porównania napiszę krótko - zdecydowanie wolę "Małe zbrodnie małżeńskie" Schmitta, które oscylują wokół bardzo podobnego tematu, napisane są prostym, zrozumiałym językiem, z wartką akcją i jej licznymi zwrotami, niż owiane sławą "Sceny z życia małżeńskiego", które dla mnie były po prostu nudne i niczego wartościowego nie wniosły w moje spojrzenie na świat. Wierzę jednak, iż nie każdy oprze się na moich słowach, lecz weźmie tę pozycję do ręki i oceni jej wartość według swoich kryteriów.
[podaj.net]

niedziela, 23 czerwca 2013

Erich Maria Remarque - "Iskra życia"


Czasami ktoś mnie pyta, dlaczego wśród moich lektur jest tak dużo literatury obozowej, czy też dotyczącej Zagłady. Nie potrafię odpowiedzieć inaczej, jak „Aby pamiętać”. Jestem też głęboko przekonana, że pamiętając wypełniam swoją powinność wobec tych, którzy ginęli w obozach pracy, w obozach koncentracyjnych, łagrach. Jestem dłużnikiem milionów, które straciły swoje życie i chociaż tyle mogę dla nich zrobić – pamiętać. Często sięgam po świadectwa tych, którzy przeżyli, ale czasami także po fikcję literacką. Z czystym sumieniem mogę napisać, że „Iskra życia” Ericha Marii Remarque’a jest jedną z najlepszych fikcji literackich dotyczącą obozowej tematyki, jaką miałam okazję trzymać w ręce. Niemiec, nie będący również Żydem, o zapatrywaniach antynazistowskich,  stworzył głęboko poruszające dzieło o codzienności w obozie w Mellern w 1945 roku, a także w sąsiadującym miasteczku, na kilka tygodni przed wyzwoleniem. Autor wojnę spędził w Ameryce, pisząc więc książkę opierał się wyłącznie na zeznaniach ocalałych i świadków. Chylę czoła, bo udało mu się to zrobić genialnie, aż trudno uwierzyć, że to nie on siedział w jednym z baraków w Mallern.

Przewodnikiem po obozie jest więzień o numerze 509, w książce nazywany kościotrupem, w życiu przedobozowym Friedrichem Kollerem, a życia pozaobozowego komendant obozu Bruno Neubauer SS-obersturmbannfuhrer. Więzień numer 509 pokazuje nam, jak ważna jest najmarniejsza skórka chleba, oszczędzana woda, miejsce w baraku do spania, umiejętność niknięcia w tłumie, udawania trupa, a wszystko to po to, aby przeżyć. Z drugiej strony, dla kontrastu,  mamy życie komendanta obozu, który jest jednym z najgorętszych zwolenników partii Hitlera, ale sam siebie uważa za dobrego. Czyni przecież to, co mu rozkażą i taki ma obowiązek. Prywatnie niewierny mąż, właściciel gazety i domu handlowego, miłośnik królików i kwiatów, który już dawno zapomniał o tym, że więźniowie w obozie są ludźmi, takimi samymi jak on sam. Opisywane dni są wstrząsającym zapisem obozowej codzienności i zezwierzęcenia SS-manów, kapo i blokowych, pełnym brutalnych scen. W miejscu takim jak Mallern jedni ludzie byli bierni, walczący tylko o zakrzyczenie żołądka bez troski o dobro drugiego człowieka, drudzy mieli na uwadze także współwięźnia, sąsiada z pryczy, kogoś, kto im pomógł lub kogoś, o którego, w ich mniemaniu, po prostu trzeba dbać. Ta iskra życia, która tli się w nich warta jest podtrzymywania za każdą cenę.
Nie czyta się łatwo, jednak tło, język, a także świetnie skonstruowane postaci powodują, że chociaż nie raz ma się ochotę zamknąć oczy, to czyta się dalej, niemal z zapartym tchem. Bo tak właśnie pisze Remarque – przejmująco i bardzo obrazowo, a emocje kipią tuż pod powierzchnią.

Remarque, jako przeciwnik wszelkiej władzy totalitarnej, przeciwstawił się w swojej książce nie tylko nazizmowi, ale także komunizmowi. To właśnie sceny z udziałem obozowych komunistów powodowały, że po moich plecach przechodziły ciarki. Ludzie ginęli z głodu i chorób, a oni czując bliskość frontu, już się organizowali, planowali swoje życie na czas po wyzwoleniu, ukrywali swoich i pomagali tym, którzy mogli być dla nich przydatni. Jakże przerażające jest to, że będąc więźniami jednej władzy totalitarnej planowali wprowadzenie kolejnej, swojej. Nie kryli się z tym, że ludzie niebędący ich sojusznikami dostaną zapewnie kulkę w łeb lub zostaną zamknięci w obozach. Niczym nie różnili się od swoich prześladowców, niczego się nie nauczyli. Jakie to straszne.

„Iskra życia” Remarque’a to świetna książka, makabryczna, oburzająca, niezwykle esencjonalna, z gatunku tych, których się nie zapomina, nie tylko ze względu na opisywaną historię.

czwartek, 20 czerwca 2013

"Bestie" Joyce Carol Oates

Przeszukując biblioteczne półki w poszukiwaniu ciekawych lektur, natknęłam się na powieści Oates. Niestety większość z nich była tak niesłychanie grubachna, że już, już opuszczały mnie nadzieje, gdy nagle w ostatniej chwili zauważyłam cieniutką książeczkę, powiastkę o wdzięcznym tytule "Bestie". Zawsze byłam zdania, że ilość stron nie idzie w prze z jakością. Tym razem byłam wręcz zaskoczona, jak wiele emocji można zmieścić w tak niewielkiej objętościowo historii. Tragicznej historii, przerażającej historii... Brrr, do tej pory ciarki przechodzą mi po plecach...

"Bestie" to historia opisująca losy młodych studentek w jednym z amerykańskich miasteczek. Miłośniczki poezji zapisują się na bardzo popularne i elitarne warsztaty twórcze, gdzie zdobywają pierwsze szlify poetyckie pod okiem niezwykle charyzmatycznego Andre Harrowa. Mężczyzna nie jest przystojny, lecz charyzma, styl bycia, miłość do poezji, a przede wszystkim żona - rzeźbiarka Dorcas, powodują, że młode dziewczyny zakochują się z nim niemal z miejsca. Tak dzieje się także z główną bohaterką, Gillian, młodą i utalentowaną dziewczyną z pięknymi włosami. Niestety ślepa miłość nie zawsze wiedzie nas odpowiednimi drogami. Tym bardziej, jeśli inni obiekt uczuć perfidnie to wykorzystuje. 

Gillian słyszała plotki o tym, że Andre i Dorcas co jakiś czas zapraszają w wielkiej tajemnicy wybrane studentki, nikt jednak nie wiedział do końca po co... Dziewczyna zaczyna też obserwować coraz dziwniejsze zachowania swych koleżanek, współtowarzyszek z akademika i warsztatów twórczych. Mimo to daje się uwieść swemu ukochanemu wykładowcy i zaproszona do domu państwa Harrow pędzi tam co sił. Nie wie jednak co ją tam czeka... A czeka ją sporo atrakcji! A wszystko rozpoczyna się i kończy pożarem...

Przerażająco wciągająca historia. Nie przepadam za thrillerami, za bardzo się boję i wyobraźnia podpowiada mi niestworzone rzeczy, które czasami nawet śnią się po nocach. Zbyt mocno przeżywam takie historie, aby spokojnie po nich zasnąć. Co więc skusiło mnie do sięgnięcia po tę książkę? Nie wiem. Ale jedno jest pewne - musiała to być jakaś siła wyższa, która pozwala odkrywać fascynującą literaturę i niezwykłych autorów. Wierzę głęboko, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z Joyce Carol Oates, która zaczarowała mnie swym stylem i przywróciła wiarę w to, że thrillery nie zawsze muszą pozostawać "na żołądku". Polecam "Bestie" wszystkim, bez wyjątku. 

środa, 12 czerwca 2013

Hrabia Fredro razy dwa: "Pierwsza lepsza" oraz "Odludki i poeta"

Zapomniałam już, jak miło można spędzić czas przy utworach epoki Romantyzmu... Dawno nie miałam też w ręku komedii Fredry, stale obracałam się wokół jego wierszy dla dzieci. Aż w końcu nadarzyła się okazja - 220 rocznica urodzin hrabiego, więc jakże nie skorzystać z nadarzającej się sposobności poznania tego, co jeszcze przeze mnie nieodkryte..?

Tak też zrobiłam: w bibliotece miejskiej odnalazłam dwa tomy komedii i innych utworów Fredry, a wśród nich odnalazłam te, których jeszcze nie znałam. W tym poście opiszę więc dwie jednoaktówki - "Pierwszą lepszą" oraz "Odludków i poetę". Ciekawie brzmiące tytuły przykuły moją uwagę i nie pożałowałam tych kilku chwil przy nich spędzonych. A teraz krótko i na temat, o czym rzecz:

"Pierwsza lepsza" przedstawia historię Alfreda, który w akcie rozpaczy z powodu wodzenia do za nos przez piękną Juliję, postanawia się ożenić. Nie z nią, bynajmniej. Wraz z przyjacielem Zdzisławem siadają w parkowej altanie i Alfred wyczekuje pierwszej damy, która przejdzie koło nich i zechce go za męża. Tę poślubi, tej odda cały swój majątek. Z tą będzie żył długo i szczęśliwie. Papiery notarialne przygotowane, teraz należy tylko czekać. I rzeczywiście wkrótce pojawiają się piękne młode damy, lecz żadna z nich nie zgadza się na jego propozycje. Rozmowę przyjaciół podsłuchuje starsza schorowana i nieciekawej postury kobieta - Panna Marta, która wykorzystuje sytuację i... postanawia zostać panią Alfredową. Cóż zrobić? Układ to układ. I mimo, że Alfred serdecznie żałuje wcześniejszych postanowień, sprawa zabrnęła zbyt daleko i nijak nie da się tego odkręcić. Cóż więc zrobią bohaterowie? Fantastyczna komedia, czytałam ją ze stałym uśmiechem na ustach. Krótka, na temat i świetnie napisana. Majstersztyk Fredry, zdecydowanie!

"Odludki i poeta" przedstawia historię gospodarza karczmy - Kapki, który bardzo liczy się z pieniędzmi, gdzie może, tam dorzuca kilka groszy do rachunków klientów. Tym razem jednak jak na złość trafili mu się bardzo wybredni i niezadowoleni panowie. Na dodatek córka, zamiast pomagać mu w obsłudze, woli czytać - o zgrozo - poezję! I to czyją: Edwina, pisarza miejskiego, nad którym wszyscy ubolewali po tym, jak na pogrzeb matki sprzedał wszystkie swoje książki. Kapka zlitowawszy się nad nim, oddał mu darmo dwa pokoje, w których miał między innymi uczyć jego córkę Zosię. Nauka jednak przerodziła się w miłość, która z kolei zakłócała tryb pracy gospody. Tego już za wiele! Z jednej strony zrzędliwy klient, z drugiej rozkochana córka. Ani z tego pożytku, ani pieniędzy. Cóż więc robić? Potrzebne są radykalne rozwiązania! 

Oczywiście w obu sztukach sprawy kończą się pomyślnie, bo Fredro tworzy raczej komedie w stylu "i żyli długo i szczęśliwie". Zazwyczaj takie rozwiązania nieco mnie irytują, jednak w przypadku hrabiego jest wręcz odwrotnie. Bohaterowie jego komedii są tak charakterystyczni, tak nieporadni, groteskowi, ciekawi, i zupełnie od siebie różni, że nie sposób ich nie polubić lub też znienawidzić. Są to po prostu konkretnie i wyraźnie nakreślone postacie. Jeśli dodać do tego wierszowane trzynastozgłoskowce, to mamy pełen sukces! Zachęcam wszystkich do przypomnienia sobie, z czego zasłynął hrabia Aleksander Fredro i sięgnięcia po którykolwiek jego utwór. Naprawdę warto! 

piątek, 7 czerwca 2013

Ian McEwan "Amsterdam"

Czy prawdziwa przyjaźń może przetrwać na dobre i na złe? Większość ludzi twierdzi, że tak, inaczej nie można by nazwać tego przyjaźnią. Ian McEwan ukazuje nam jednak nieco inne odcienie prawdziwej, męskiej i szorstkiej, brutalnej i pozbawiającej złudzeń, przyjaźni między dwoma starszymi mężczyznami. Temat ciekawy, wątki wciągające, a mimo wszystko czegoś zabrakło... No cóż, po kolei.

Dwaj przyjaciele, światowej sławy kompozytor Clive i redaktor naczelny ogólnokrajowej gazety Vernon spotykają się na pogrzebie wspólnej kochanki - Molly. Jako, że była dla nich bardzo ważną osobą (nie tylko w sprawach łóżkowych), a jej śmierć po krótkiej chorobie bardzo ich zaskoczyła, postanowili zawrzeć układ, iż jeśli jednemu z nich zdarzy się popaść w podobny stan, drugi zrobi wszystko, by ułatwić mu odejście z tego świata. Cóż z tego, gdy niedługo po zdarzeniu ich przyjaźń zostaje wystawiona na ciężkie próby.   

Przyjaciół gubią własne ambicje. Clive w głębi duszy uważa się za muzycznego geniusza chcącego dorównać samemu Beethovenowi. Vernon czuje i wie, że jest najwyższej klasy dziennikarzem, który właśnie zdobył kompromitujące zdjęcia jednego z polityków i zrobi na tym ogromną karierę. Oboje zupełnie nie rozumieją postępowania tego drugiego. Zaczynają w pewien sposób ze sobą rywalizować. Każdy z nich zaczyna zamykać się we własnym świecie, co prowadzi do  wiecznych kłótni i awantur, a w ostateczności kończy się tragicznie.

Bardzo ciekawy temat, bardzo fajny pomysł na książkę. Bardzo wrażliwa w latach, gdy powstał "Amsterdam" (1998), sprawa eutanazji, została tu przez McEwana dosyć inteligentnie "potraktowana". Szczegółowo nakreślone portrety psychologiczne głównych bohaterów to również ogromny plus książki. Powieść wciągnęła mnie na tyle, że nieustannie szukałam wolnej chwili, by dowiedzieć się, co dalej. A mimo to końcowy odbiór nie jest zadowalający. Owszem, zaliczam "Amsterdam" do książek dobrych, ciekawych, ale nic poza tym. Być może jest to kwestia stylu, w jakim pisze McEwan. Nie potrafię wyjaśnić, co mnie w nim drażni, będę więc musiała sięgnąć wkrótce po inne jego powieści, by zdefiniować ów "feler" :)

Czy książka zasłużyła sobie na tytuł Booker Prize? Pomysłem, tematem poruszonym w powieści jak najbardziej tak! A o gustach czytelniczych tudzież drażliwym sposobie pisania się nie dyskutuje, bo to indywidualna sprawa czytelnika. Ciekawa jestem waszych opinii na temat tej książki, bo zapewne większość ma już tę lekturę za sobą.

wtorek, 4 czerwca 2013

GEORGE ORWELL - biografia i bibliografia

George Orwell, urodzony 25 czerwca 1903 roku, pisarz i publicysta angielski.

Urodził się w niezamożnej rodzinie urzędnika kolonialnego.Od 1911 roku w elitarnych szkołach w Anglii.Dzięki swym zdolnościom zdobył stypendium. Jednak zamiast studiów uniwersyteckich wybrał służbę w policji kolonialnej w Birmie, gdzie przebywał do końca 1927 roku.

Po powrocie do Europy, dokonując swoistej ekspiacji, żył wśród biedoty londyńskiego East Endu i slumsów Paryża. Pracował dorywczo jako korepetytor, zbieracz chmielu i pomywacz kuchenny (w Paryżu).

Swoje doświadczenia opisywał w zbeletryzowanym reportażu "Down and Out in Paris and London", który przyniósł mu pewien rozgłos. W 1934 roku ukazały się "Birmańskie dni", pełna sprzeciwu wobec kolonialnej niesprawiedliwości relacja z pobytu w tym kraju, jak również dwa słynne eseje: "Zabicie słonia" i "Powieszenie". 

Latem 1936 pojechał do Hiszpanii, gdzie wziął udział w wojnie domowej po stronie republikańskiej; został poważnie ranny. W czerwcu 1937 roku, by ratować życie, przedostał się do Francji i wrócił do Anglii. W 1938 roku wydał "Hołd Katalonii", gdzie opisał swe doświadczenia.Tego samego roku zachorował na gruźlicę; uzyskawszy zapomogę przebywał w Maroku, gdzie powstała powieść "Po świeże powietrze", nostalgiczny obraz Anglii zagrożonej wojną i faszyzmem.

Po wybuchu wojny, nie przyjęty z powodów zdrowotnych od wojska, pracował w indyjskiej sekcji BBC, "a od 1943 był redaktorem wpływowego tygodnika "Tribune". W 1945 roku ukazała się najsłynniejsza książka Orwella "Folwark zwierzęcy". Książka przyniosła mu niezależność finansową i sławę. W 1949 roku sławę umocnił "Rok 1984". Obie te książki weszły do krwiobiegu współczesnej kultury. Od tego czasu skupiał się na pisaniu artykułów, esejów i recenzji. 

Po wojnie Orwell, poważnie już chory na gruźlicę, spędzał wiele czasu z adoptowanym synem na odludnej wyspie Jura. Umarł w londyńskim szpitalu 21 stycznia 1950 roku.

Bibliografia:

1. (1933) Na dnie w Paryżu i w Londynie
2. (1934) Birmańskie dni
3. (1935) Córka proboszcza
4. (1936) Wiwat Aspidistra
5. (1937) Droga na molo w Wigan
6. (1938) W hołdzie Katalonii
7. (1939) Brak tchu
8. (1945) Folwark zwierzęcy
9. (1949) Rok 1984
10. (1932) Król Karol II (dramat)

Opowiadania i eseje:
1. Anglicy i inne eseje
2. Dzienniki wojenne
3. Eseje: wybór
4. Hitler, Stalin, Dali i Czerwony Kapturek
5. I ślepy by dostrzegł: wybór esejów i felietonów
6. Kilka myśli o ropusze zwyczajnej oraz inne nieznane szkice, opowiadania i eseje

ERICH MARIA REMARQUE - biografia i bibligorafia

Erich Maria Remarque, urodzony 22 czerwca 1898 w Osnabrück, niemiecki pisarz, weteran I wojny światowej. Urodził się jako Erich Paul Remark w Osnabrück, jego rodzicami byli Peter Franz Remark i Anna Maria Stallknecht. Od listopada 1922 używał drugiego imienia Maria, a od 1924 nazwiska Remarque. Francuską pisownię swojego nazwiska mógł tłumaczyć francuskimi przodkami, którzy z powodu analfabetyzmu nie umieli poprawnie zapisać swojego nazwiska. Edukację zaczął jako sześciolatek w przykościelnej szkole, po pięciu latach nauki przeniósł się do Johannisschule. Zawsze był jednym z najlepszych uczniów. Kontynuował naukę na Uniwersytecie Münster. Swoją karierę pisarską rozpoczął w wieku 16 lat; pisał eseje, wiersze i zaczął pisać swoją pierwszą powieść, którą ukończył i wydał w 1920 roku jako "Dom marzeń" (Die Traumbude). Okazała się ona niepowodzeniem.

W wieku 18 lat został wysłany jako żołnierz na front podczas I wojny światowej. Walczył na froncie zachodnim we Flandrii w Belgii. 12 czerwca 1917 został przeniesiony na front wschodni. 31 lipca 1917 roku w pierwszym dniu bitwy pod Passchendaele odniósł pięć postrzałów (w szyję, nogę oraz prawe ramię). W szpitalu spędził 15 miesięcy i nigdy już nie wrócił na front.

Po wojnie przez dwa lata był wiejskim nauczycielem, a potem z powodów finansowych pracował jako: domokrążca, korespondent, organista, dziennikarz i w firmie kamieniarskiej[potrzebne źródło]. 14 października 1925 poślubił Juttę Ilsę Zambonę, z którą się rozwiódł w 1930, a następnie znowu poślubił w 1938, by ułatwić jej wyjazd z Niemiec i uchronić ją przed prześladowaniami ze strony nazistów.

W 1927 w zaledwie 6 tygodni napisał swoją najsłynniejszą powieść, "Na Zachodzie bez zmian" (niem. Im Westen nichts Neues), w której opisał niesamowitą brutalność wojny z punktu widzenia dziewiętnastoletniego żołnierza, który był przedstawicielem straconego pokolenia. Powieść została wydana dopiero w styczniu 1929. 29 kwietnia 1930 r. w Stanach Zjednoczonych miała premierę filmowa adaptacja powieści, wyreżyserowana przez Lewisa Milestone'a. 4 grudnia film ten miał premierę w Niemczech, lecz już tydzień później, na skutek protestów środowisk nazistowskich z Josephem Goebbelsem na czele, został wycofany z dystrybucji przez Film-Oberprüfstelle - niemiecki komitet cenzury kinematograficznej. W następnym roku pisarz, po fiasku protestu przeciwko zakazowi dystrybucji filmu w Niemczech, zakupił dom "Casa Monte Tabor" w Porto Ronco i przeniósł się do Szwajcarii. W tym samym 1931 r. Remarque został zgłoszony, wraz z Nicholasem Butlerem, jako kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla.

W 1933 roku naziści z rozkazu Josepha Goebbelsa, ówczesnego ministra propagandy zabronili wydawania dzieł Remarque'a i publicznie spalili jego książki. Nazistowska propaganda zaczęła rozpowszechniać nieprawdziwe informacje jakoby Remarque był potomkiem francuskich Żydów, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało: "Kramer" (sugerując, że Remarque to pseudonim, który powstał przez odwrócenie kolejności liter w nazwisku Kramer). Stwierdzili ponadto, cokolwiek mylnie, że Remarque nie służył aktywnie podczas wojny.

W 1943 roku naziści aresztowali jego siostrę, Elfriede Scholz i skazali na śmierć przez zgilotynowanie. Wyrok wykonano 16 grudnia 1943. Przedtem Roland Freisler powiedział jej "Niestety twój brat zdołał nam uciec, ty, jednakże, nie uciekniesz".W 1939 roku E. M. Remarque na pokładzie transatlantyku "Queen Mary" wyemigrował do USA i został obywatelem Stanów Zjednoczonych. W roku 1958 ożenił się z byłą aktorką z Hollywood, Paulette Goddard. W 1948 roku wrócił do Szwajcarii, gdzie dalej pisał powieści, scenariusze filmowe i teatralne. 

Pisarz zmarł 25 września 1970 roku w Locarno. Został pochowany na cmentarzu w Porto Ronco w kantonie Ticino.

Bibliografia:

1. (1920) Dom marzeń 
2. (1924) Gam 
5. (1931) Wróg 
6. (1931) Droga powrotna 
10. (1952) Iskra życia 
12. (1956) Czarny obelisk 
14. (1961/62) Noc w Lizbonie 
15. (1970) Na ziemi obiecanej
16. (1971) Cienie w raju 

JANUSZ KORCZAK - biografia i bibliografia

Janusz Korczak - (właściwie Henryk Goldszmit, ps. Stary Doktor) urodził się 22 lipca 1878r. lub 1879r., a zmarł 6 sierpnia 1942 roku. Był pedagogiem (twórca słynnego antyautorytarnego systemu wychowania), pediatrą, pisarzem oraz prekursorem walki o prawa dziecka. 

W latach szkolnych uczył się w ośmioklasowym gimnazjum w Pradze (Warszawa). Była to szkoła rosyjska, gdzie panowała żelazna dyscyplina. Jako 15-latek udzielał korepetycji, gdyż jego rodzina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji materialnej (po śmierci ojca). Następnie studiował medycynę na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Cesarskiego, a w 1899 roku wyjechał do Szwajcarii, by lepiej zapoznać się z twórczością pedagogiczną Pestalozziego. Szczególnie interesował się szkołami, szpitalami dziecięcymi oraz bezpłatnymi czytelniami dla dzieci i młodzieży. W 1905 roku otrzymał dyplom lekarza. 

Był współzałożycielem Domu Sierot dla dzieci żydowskich w Warszawie, który działał od 1912 do 1942 roku. Następny sierociniec - Nasz Dom - był wybudowany dla dzieci polskich (1919-1936). Korczak żądał równouprawnienia dziecka, poważnego traktowania spraw dzieci i młodzieży, szacunku dla najmłodszych. 

Napisał wiele książek dla dzieci (m.in. "Król Maciuś I", "Bankructwo Małego Dżeka", "Kajtuś Czarodziej", "Kiedy znów będę mały") oraz dzieła pedagogiczne (najbardziej znane: "Jak kochać dziecko", "Prawo dziecka do szacunku"). 

W latach 1926-1930 redagował gazetkę "Mały Przegląd", która była pismem kierowanym do dzieci. Był on także autorem pogadanek radiowych (1935-1936), gdzie głosił prawa dziecka oraz obronę tych praw. 

Zginął wraz z podopiecznymi w obozie zagłady w Treblince w 1942 roku, mimo że miał możliwość ucieczki.

Obszerniejsze biografie znajdziecie TUTAJ lub TUTAJ

Bibliografia:

Książki dla dzieci:
1. Bankructwo małego Dżeka
2. Bobo
3. Feralny tydzień
4. Józki, Jaśki i Franki
5. Kajtuś Czarodziej
6. Kiedy znów będę mały
7. Koszałki-opałki
8. Król Maciuś na wyspie bezludnej
9. Król Maciuś Pierwszy
10. Mośki, Jośki i Srule

Książki o dzieciach i inne:
1. Bezwstydnie krótkie
2. Dzieci ulicy
3. Dziecko salonu
4. Fragmenty utworów
5. Jak kochać dziecko
6. Jak kochać dziecko: Internat, kolonje letnie, dom sierot
7. Myśli
8. Pamiętnik
9. Pamiętnik i inne pisma z getta
10. Pedagogika żartobliwa: Moje wakacje; Gadaninki radiowe starego doktora
11. Pisma wybrane
12. Prawidła życia
13. Prawo dziecka do szacunku
14. Sam na sam z Bogiem: Modlitwy tych, którzy się nie modlą
15. Uparty chłopiec: Życie Ludwika Pasteura

Antologie:
1. Baśnie i legendy polskie [Nasza Księgarnia] (wraz z Świrko Stanisław, Orłoń Marian (właśc. Wędzonka Marian), Niewiadomska Cecylia (pseud. Aspiro) i inni)
2. Godziny dzieciństwa (wraz z Żmichowska Narcyza, Orzeszkowa Eliza, Sienkiewicz Henryk (1846-1916) i inni)
3. Woda żywa: Baśnie pisarzy polskich (wraz z Zmorski Roman, Kraszewski Józef Ignacy (pseud. Bolesławita Bogdan, Bolesławita B.), Urbanowska Zofia i inni)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Od "Soboty" do "Pokuty" - Ian Mc Ewan


"Sobota" to z mojego punktu widzenia typowy "McEwan". Dotychczas moje spotkania z tym autorem kończyły się bowiem ciężkim atakiem ziewania. Ma on jakiś szczególny dar do wybierania nieciekawych bohaterów i czynienia ich jeszcze bardziej antypatycznymi- przez przywoływanie mało apetycznych detali ich egzystencji lub wkładanie w ich usta kilometrowych rozważań o niczym. Tu niestety nie jest lepiej. Ten zapis jednego dnia z życia londyńskiego neurochirurga. Jedyne co było w nim ciekawe to opisy jego pracy (polegającej wszak na grzebaniu w głowie), i refleksja, jak długą drogę musiała przejść medycyna, żeby dojść do takiego rozwoju neurochirurgii (i jak wiele przy okazji musiała pochłonąć ofiar- o tym można sobie poczytać u Jürgena Thorwalda, co zamierzam niebawem zrobić).

Ciąg dalszy.

IAN McEWAN - biografia i ibbliografia

Ian McEwan, urodzony 21 czerwca 1948 roku w Aldershot (Anglia), jest jednym z najwybitniejszych współczesnych  pisarzy brytyjskich i laureatem wielu nagród literackich. Jego dorobek obejmuje scenariusze filmowe, zbiory opowiadań i szereg powieści, tłumaczonych na kilkanaście języków.

Wielokrotnie nominowany do Booker Prize, najbardziej prestiżowej brytyjskiej nagrody literackiej, McEwan otrzymał ją za powieść "Amsterdam". Inna książka, "Dziecko w czasie", zdobyła Whidbread Prize i Prix Femina Etranger. "Pokuta", uznana za krytyków za jego najwybitniejsze dzieło, laureat aż trzech znaczących nagród (w tym National Book Critics' Circle Fiction Award) święciła triumfy na europejskich i amerykańskich listach bestsellerów. Na kanwie "Niewinnych" i "Pokuty" powstały głośne filmy. 

W 2007 roku McEwan został nagrodzony Common Wealth Award w dziedzinie literatury.

Bibliografia:

Powieści:
1. Betonowy ogród (1978)
2. Ukojenie (1981)
3. Dziecko w czasie (1987)
4. Niewinni (1989)
5. Czarne psy (1992)
6. Marzyciel (1994)/ dla dzieci
7. Przetrzymać tę miłość (1997)
8. Amsterdam (1998)
9. Pokuta (2001)
10. Sobota (2005)
11. Na plaży Chesil (2007)
12. Solar (2010)

Zbiory opowiadań:
1. Pierwsza miłość, ostatnie posługi i inne opowiadania (1975)
2. W pościeli (1978)

wtorek, 28 maja 2013

ANDRZEJ SAPKOWSKI - biografia i bibliografia


Andrzej Sapkowski, urodzony 21 czerwca 1948, polski pisarz fantasy. Urodził się i mieszka do dzisiaj w Łodzi. Ambasador Łodzi w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Od 9 lipca 2008 roku jest także honorowym obywatelem tego miasta. Tytuł został mu oficjalnie przyznany w listopadzie.Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, z wykształcenia jest ekonomistą i przez wiele lat pracował w handlu zagranicznym.

Jako twórca fantasy debiutował w roku 1986 na łamach "Fantastyki" opowiadaniem "Wiedźmin", które zapoczątkowało cykl opowieści o białowłosym pogromcy potworów, Geralcie z Rivii. Saga Sapkowskiego uznawana jest przez krytykę za literacki fenomen lat dziewięćdziesiątych; każdy z jej tomów zajmuje najwyższe miejsca na listach bestsellerów.

Andrzej Sapkowski jest laureatem wielu nagród literackich polskich i zagranicznych, w tym Paszportu Polityki oraz pięciokrotnie nagrody im. Janusza A. Zajdla (wraz z Jackiem Dukajem najczęściej nagradzany autor w historii nagrody) za opowiadania "Mniejsze zło" (1990), "Miecz przeznaczenia" (1992), "W leju po bombie" (1993), oraz powieści "Krew elfów" (1994) i "Narrenturm" (2002). W 2003 roku nominowano go do nagrody Nike.W czerwcu 2009 r. jako pierwszy nie anglojęzyczny autor został nagrodzony David Gemmel Award for Fantasy za Blood of Elves - angielskie wydanie pierwszego tomu sagi o wiedźminie "Krew elfów".

Jego książki zostały przetłumaczone na język słowacki, czeski, francuski, hiszpański, litewski, niemiecki, rosyjski, portugalski, angielski (w Wielkiej Brytanii i USA), a ostatnio na fiński. Na podstawie jego literatury powstały: komiks "Wiedźmin" (6 zeszytów w l. 1993-1995), film pełnometrażowy i serial telewizyjny Wiedźmin, gra fabularna Wiedźmin: Gra Wyobraźni oraz gra karciana. W oparciu o cykl wiedźmiński powstała komputerowa gra RPG Wiedźmin, której premiera miała miejsce 26 października 2007 r. Andrzej Sapkowski był jej konsultantem.

Bibliografia:

Powieści:
1. Saga o Wiedźminie
   1a. Krew elfów
   1b. Czas pogardy
   1c. Chrzest ognia
   1d. Wieża Jaskółki
   1e. Pani Jeziora
2. Trylogia Husycka
   2a. Narrenturn
   2b. Boży wojownicy
   2c. Lux perpetua
3. Rękopis znaleziony w Smoczej Jaskini: Kompendium wiedzy o literaturze fantasy
4. Żmija

Opowiadania, eseje:
1. Wiedźmin 
2. Ostatnie życzenie
3. Miecz przeznaczenia
4. Świat króla Artura; Maladie
5. Coś się kończy, coś się zaczyna 
6. Opowieści o wiedźminie, tom 1 
7. Opowieści o wiedźminie, tom 2 
8. Maladie i inne opowiadania 

Antologie:
1. Co większe muchy: Antologia sf na dziesięciolecie NF (wraz z Parowski Maciej, Lipka Jerzy, Kołodziejczak Tomasz i inni)
2. Droga bez powrotu (wraz z Parowski Maciej, Polch Bogusław)
3. Geralt (wraz z Parowski Maciej, Polch Bogusław)
4. Granica możliwości (wraz z Parowski Maciej, Polch Bogusław)
5. Historia i fantastyka (wraz z Bereś Stanisław)
6. Jawnogrzesznica (wraz z Baraniecki Marek, Parowski Maciej, Oramus Marek i inni)
7. Mniejsze zło (wraz z Parowski Maciej, Polch Bogusław)
8. Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2007: Antologia utworów nominowanych za rok 2006 (wraz z Ćwiek Jakub, Guzek Maciej, Huberath Marek S. i inni)
9. Ostatnie życzenie (komiks) (wraz z Parowski Maciej, Polch Bogusław)
10. Strefa Mroku: Jedenastu Apostołów Grozy (wraz z Dukaj Jacek, Kucharski Damian, Lasoń-Kochańska Grażyna i inni)
11. Trzynaście kotów (wraz z Dębski Eugeniusz, Dukaj Jacek, Kalicki Włodzimierz i inni)
12. Wizje alternatywne (wraz z Inglot Jacek, Dębski Eugeniusz, Głowacki Ryszard i inni)
13. Zdrada (wraz z Parowski Maciej, Polch Bogusław)

JOYCE CAROL OATES - biografia i bibliografia


Joyce Carol Oates, urodzona 16 czerwca 1938r., amerykańska pisarka, eseistka, poetka, autorka horrorów, thillerów i książek dla dzieci. Wychowała się na wsi w stanie Nowy Jork. W dzieciństwie uczęszczała do dokładnie tych samych szkół, co jej matka. Od 1978 profesor na Wydziale Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Princeton, gdzie zajmuje się programem pisania kreatywnego. Wraz z mężem redaguje literackie pismo "Ontario Review".

Joyce zaczęła pisać opowiadania w wieku czternastu lat, kiedy otrzymała od babci pierwszą maszynę do pisania. Jako prymuska, pisała do szkolnej gazety WISP w Williamsville High School w miejscowości Williamsville w stanie Nowy Jork (obecnie Williamsville South High School). Ze względu na swoje rewelacyjne wyniki w nauce, uzyskała stypendium na Syracuse University. W wieku dziewiętnastu lat wygrała konkurs na najlepsze opowiadanie sponsorowany przez magazyn Mademoiselle (znany z publikacji sław takich jak Truman Capote). Po ukończeniu Syracuse University z wyróżnieniem w roku 1960, Oates uzyskała stopień magistra na University of Wisconsin-Madison w roku 1961.

W swoich powieściach Oates przedstawia szeroką panoramę amerykańskiego społeczeństwa i przemian kultury w ostatnich dziesięcioleciach. Szczególnie interesuje ją temat przemocy i kondycja kobiet. W Stanach Zjednoczonych najbardziej znana jest jako autorka opowiadań. Kilka razy była nominowana do Nagrody Pulitzera (m.in. za powieść Blondynka – opowieść biograficzną o Marilyn Monroe) i National Book Award (którą dostała w 1970 roku za powieść Oni).

Jest członkiem Mensy.

Nagrody i wyróżnienia:

2007: American Humanist Association - Humanista roku
2006: Chicago Tribune Literary Prize
2005: Prix Femina - "Wodospad"
2001: Oprah's Book Club - "We Were the Mulvaneys" (Rodzina Mulvaneys)
1996: Boston Book Review's Fisk Fiction Prize - "Zombie"
1996: Bram Stoker Award za największe osiągnięcie w dziedzinie powieści - "Zombie"
1996: PEN/Malamud Award za najlepsze opowiadanie
1990: Rea Award za najlepsze opowiadanie
1990: Heidemann Award za postać pierwszoplanową - "Szumy i zakłócenia"
1970: National Book Award - "Oni"
1968: Rosenthal Award - "A Garden of Earthly Delights" (Ogród rozkoszy ziemskich)

Bibliografia:

Powieści:
1. Amerykańskie apetyty
2. Bestie
3. Blondynka (biografia)
4. Córka grabarza
5. Czarna dziewczyna, biała dziewczyna
6. Czarna topiel
7. Dotyczy sprawy Bobby'ego T.
8. Dziewczyna z tatuażami
9. Gwałt: Opowieść miłosna
10. Mama odeszła
11. Modliszki (zbiór opowiadań)
12. Moja siostra, moja miłość
13. Muzeum doktora Mosesa: Opowiadania tajemnicze, niesamowite i pełne grozy
14. Nadobna dziewica
15. Niebieski ptak
16. Oni
17. Opowieść wdowy
18. Ostatnie dni
19. Po to żyłem
20. Pustkowie
21. Szalone noce!: Ostatnie chwile wielkich mistrzów
22. W średnim wieku: Romans
23. Wodospad
24. Zabiorę cię tam

Antologie:
1. 32 współczesne opowiadania amerykańskie (wraz z Williams William Carlos, Wilson Edmund, Warren Robert Penn i inni)
2. 999: Antologia opowieści niesamowitych: Tom 1 (wraz z Newman Kim (pseud. Yeovil Jack), Disch Thomas Michael, King Stephen (pseud. Bachman Richard) i inni)
3. Niebezpieczne kobiety (wraz z Carcaterra Lorenzo, Connelly Michael, Connolly John i inni)
4. Opowieści niesamowite Davida Copperfielda i innych autorów (wraz z Bond Larry, Bradbury Ray, Koontz Dean R. i inni)
5. Playboy: Opowiadania (wraz z Beaumont Charles, Gold Herbert, Matheson Richard i inni)
6. Wolność: Istota bycia człowiekiem (wraz z Aguilar Camín Héctor, Ambrosio Gabriella, Atkinson Kate i inni)

GIOVANNI BOCCACCIO - biografia i bibliografia


Giovanni Boccaccio, ur. 16 czerwca 1313 w Certaldo, pisarz włoski, znany zwłaszcza ze swego dzieła "Dekameron". Twórca nowożytnej nowelistyki.

Był nieślubnym dzieckiem toskańskiego kupca i jego kochanki pochodzącej z Certaldo bądź Florencji. Dzieciństwo spędził we Florencji, od piętnastego roku życia przebywał w Neapolu, gdzie niezbyt chętnie studiował prawo i handel, co uznał za czas stracony. Jednak to właśnie w tym czasie poznał Francesca Petrarkę, zbliżył się do literatury i kultury antycznej. Szczególnie umiłował Tacyta i Liwiusza. W wieku 23 lat zakochał się w nieślubnej córce króla, Marii d'Aquino, która stała się jego muzą. W roku 1340 ponownie powrócił do Florencji, gdzie zajmował wiele zaszczytnych stanowisk. Jednak po pewnym czasie zrezygnował z życia politycznego, mimo że kilkakrotnie miasto powierzało mu misje dyplomatyczne.

Giovanni Boccaccio poświęcił życie literaturze. Pozostawił ogromny dorobek, na który składają się poematy epickie, powieści miłosne oraz wiersze. Zafascynowany twórczością Dantego, napisał biografię Żywot Dantego oraz komentarz do jego Piekła. Najwybitniejszym dziełem Boccaccia jest "Dekameron" (Il Decamerone, 1348-1353). Jest to zbiór 100 nowel podzielonych na 10 dni, stąd nazwa znacząca po grecku "Księga dziesięciu dni". Nowele te są połączone w całość i są opowiadaniami grupy młodych kobiet i mężczyzn, którzy podczas zarazy schronili się w okolicach Florencji.

Boccaccio zmarł  21 grudnia 1375 w Certaldo.

Bibliografia (polskie wydania):

Powieści:
1. Dekameron
2. Fiammetta
3. Labirynt miłości
4. O słynnych kobietach
5. Żywot Dantego

Antologie:
1. Dawna nowela włoska (wraz z < autor nieznany / anonimowy >, Passavanti Jacopo, Fiorentino Giovanni i inni)

JERZY KOSIŃSKI - biografia i bibliografia


Jerzy Nikodem Kosiński urodził się 14 czerwca 1933 roku w Łodzi, jako syn żydowskiego przemysłowca Mieczysława (Mojżesza) Lewinkopfa i Elżbiety Linieckiej Weinreich. Lata II wojny światowej spędził z rodzicami w Sandomierzu i we wsi Dąbrowa Rzeczycka, gdzie dzięki pomocy ks. Eugeniusza Okonia rodzina Lewinkopfów znalazła schronienie w domu polskiej rodziny katolickiej Andrzeja Warchoła. W tym czasie ojciec zmienił mu nazwisko na Kosiński z fikcyjnym świadectwem chrztu.

Po wojnie w latach 1946-1947 mieszkał w Jeleniej Górze. W latach 1950-1956 zimą był instruktorem narciarskim w Zakopanem, latem kaowcem w Międzyzdrojach. Studiował historię i nauki polityczne na Uniwersytecie Łódzkim, potem pracował w Instytucie Historii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

W 1957 wyjechał na stypendium do Stanów Zjednoczonych, gdzie pozostał na stałe. Dzięki otrzymaniu stypendium Fundacji Forda podjął studia podyplomowe w Columbia University i New School for Social Research. W 1965 otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Wykładał na kilku amerykańskich uczelniach: Wesleyan University, Yale i Princeton. Był laureatem wielu prestiżowych nagród. W latach 1973-1975 był prezesem amerykańskiego PEN Clubu. W 1988r.,1989r. i 1990r. odwiedził Polskę.
Kosiński pisał w języku angielskim, mimo że nie był to jego język ojczysty. Początkowo wydawał pod pseudonimem Joseph Novak.

Kosiński był nie tylko pisarzem. Jako aktor w 1981 zagrał Grigorija Zinowjewa w filmie "Czerwoni", w reżyserii Warrena Beatty'ego. Zajmował się także fotografią i czynnie uczestniczył w działalności łódzkiego oddziału Polskiego Towarzystwa Fotograficznego.

3 maja 1991 popełnił samobójstwo, zażywając śmiertelną dawkę barbituranów i nakładając na głowę plastikowy worek. W pożegnalnej notce napisał: "Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością".

Bibliografia:

1. Cockpit
2. Diabelskie drzewo
3. Gra
4. Kroki
5. Malowany ptak
6. Pasja
7. Przechodząc obok (zbiór esejów)
8. Przyszłość należy do nas, towarzyszu
9. Pustelnik z 69. ulicy
10. Randka w ciemno
11. Śmierć w Cannes
12. Wystarczy być