piątek, 29 marca 2013

Maksym Gorki - "Wśród ludzi"


"Wśród ludzi" to autobiograficzna powieść Maksyma Gorkiego, lub jak kto woli Aleksieja Pieszkowa, jedna z trzech, jakie napisał. Opisuje tu swoje lata "dojrzewania" czyli wiek 10-16 lat, kiedy to w poszukiwaniu pracy i płacy tułał się po wsiach, miastach i miasteczkach, trafiając przy okazji na różnych ludzi. Od jednych wiele się uczył, inni wywoływali z nim bunt i odrazę, kolejnym zaś współczuł. Ogólnie jednak omijał ludzi szerokim łukiem, wolał po prostu sam podążać swoją drogą. Najważniejszą osobą w jego życiu była babcia, która go wychowała i nauczyła jak żyć w zgodzie z naturą i samym sobą.

Jako młody i bystry chłopak zyskiwał uznanie u tych, którzy wiedzieli nieco więcej o świecie, byli wykształceni i rezolutni. Niejeden w przypływie dobroci chciał posłać go na nauki, lecz na obietnicach się kończyło. 

Aleksiej uwielbiał czytać książki. Pożyczał lub kupował skąd tylko mógł, zatapiał się w historiach tam opowiadanych, żył zachodnim życiem. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego życie w Rosji tak bardzo różni się od tego w Zachodniej Europie. W swej ojczyźnie widział tylko pijaństwo, zaczepki, bójki, złe traktowanie kobiet. Brzydził się takim światem i marzył o innym. Czy go odnalazł? Musicie przekonać się sami...

Teraz słów kilka o narracji. Przyznam szczerze, że rzadko zdarza mi się spotkać powieści, w których narrator w jednym zdaniu potrafi zamieścić czas przeszły, teraźniejszy i przyszły. A u Gorkiego coś takiego spotkałam. Ciężko było się do tego przyzwyczaić, ale z czasem polubiłam ten styl. Jednak do końca przygody z książką nie mogłam pogodzić się z formą dialogów, drętwą, szorstką i urywaną w połowie. Być może tak właśnie rozmawiało się w carskiej Rosji. Być może jest to charakterystyczny sposób pisania Gorkiego.. Nie wiem. Ale to chyba jedyna wada tej książki. Im więcej czasu mija od jej przeczytania, tym większym darzę ją sentymentem. Spróbujcie sami zmierzyć się z twórczością Gorkiego. Ja uważam, ze warto! 

Spóźniona wódeczka z zakąską :)

Z jednodniowym opóźnieniem (ale zawsze lepiej późno niż wcale) świętujemy dziś 145 urodziny MAKSYMA GORKI'EGO. Drogi Jubilacie - wszystkiego, co najlepsze i jak największej liczby czytelników (a wiemy, że posiadasz rzesze fanów :)).

A w ramach poczęstunku zapraszam na typową rosyjską wódeczkę z zakąską - to chyba najbardziej popularny sposób świętowania urodzin w Rosji (w Polsce czasami też;))


Miłego świętowania!

czwartek, 28 marca 2013

Shūsaku Endō - "Samuraj"


Shūsaku Endō nie jest wyznawcą ani shintō , ani buddyzmu. Jest chrześcijaninem i z tej pozycji opisuje Japonię. W „Samuraju”  nawiązuje do wydarzeń z XVII wieku, kiedy na pokładzie San Juana Bautisty, pierwszego japońskiego galeona zbudowanego na wzór europejski, Tsunenaga Hasekura wyrusza z poselstwem do Hiszpanii i samego papieża. Chociaż nazwa statku nie wyróżniała się w tamtych czasach, to wysłać samurajów w podróż na statku o dźwięcznej nazwie Jan Chrzciciel zakrawa na ironię. Ale czyż nie często tak z nas pokpiwała historia?

„Samuraj” nie jest książką tylko o dzielnym samuraju zwanym Hasekura Rokuemon, któremu mimo niskiego stanu powierzono ważne poselstwo, będące oznaką poważania, a może wręcz przeciwnie- nadzieją na samoistne rozwiązanie problemów. To książka także o kapłanie Velasco z zakonu Świętego Pawła, którym targają ludzkie namiętności i żądze władzy i biskupstwa japońskiego. To historia o tym, jak na twardej duchowo japońskiej ziemi starano się zasiać ziarno chrześcijaństwa, a potem ją zdobyć, ujarzmić i zmienić chociażby na podobieństwo ziemi północnoamerykańskich Indian. Nie ma dwóch bardziej różnych bohaterów niż tytułowy samuraj i misjonarz Velasco. Ten pierwszy- zamknięty w sobie, trzymający na wodzy emocje, niepoddający się tak łatwo pokusom, wierny swojemu panu. Ten drugi- kipiący od emocji, od gniewu, sprzeciwiający się zwierzchnikom kościelnym, gotowy po trupach dojść do swojego celu.
Podróż ta dla samuraja jest podróżą także w znaczeniu symbolicznym. Zderzenie innych kultur, światów, będzie miała wpływ na jego światopogląd i zrewiduje to, w co dotąd głęboko wierzył, poruszy tymi podwalinami, które wydawały mu się tak solidne.

Mimo, iż mentalnie postać padre Velasco powinna mi być bliższa, to wcale nie była. To ten milczący samuraj, do końca zdeterminowany, aby najlepiej wykonać swą misję, nie dla korzyści własnych, ale dlatego, że taki otrzymał rozkaz od swego pana, był dla mnie ważniejszą postacią.

Czy powieść mi się podobała? Mam mieszane uczucia. Dobry jest język i narracja z punktów widzenia różnych bohaterów. Z zainteresowaniem też przeczytałam historię osnutą na kanwie prawdziwego zdarzenia, ale to książka o podróży, z Japonii wyruszamy i do niej wrócimy po latach, ale sama wędrówka opisana jest nierówno. Początkowa część do Acapulco przedstawiona jest bardzo szczegółowo, natomiast sam powrót przez Hiszpanię i Rzym już bardzo pobieżnie, jakby autor spieszył się do domu i do przedstawienia wyniku tej wyprawy. Nie trudno przewidzieć jej koniec, jeśli wiemy, że wyprawa miała miejsce tuż przed zamknięciem się Japonii na wszelkie kontakty z  zachodem. Wolę opowieści o Japonii, które dzieją się w Japonii, gdzie mogę wejść do wiosek, dworów, pałaców rozkoszy, gdzie toczą się walki i katana świszczy w powietrzu. Problematyka zderzenia się japońskiej i chrześcijańskiej kultury interesuje mnie już mniej, a że już wiem, że takim nurtem płynie proza Shūsaku Endō, to raczej wątpię, abym w najbliższej przyszłości skusiła się na kolejną jego książkę. Ot taka prywatna preferencja.

Notka pochodzi z Myśli Czytelnika.

środa, 27 marca 2013

Igor Newerly - "Leśne morze"


Kto jeszcze wie i pamięta o Polakach w Charbinie, którzy w 1887 roku przyjechali do Mandżurii budować ich wielką Kolej Wschodniochińską? Nikt lub prawie nikt, ja przynajmniej o ich tragicznych losach dowiedziałam się z książki Igora Newerly’ego „Leśne morze”.  Ta z rozmachem napisana powieść, porusza wiele wątków i spraw już zapomnianych, a autorowi aż cztery lata zajęło jej napisanie.

Przez różne fazy przechodziłam czytając „Leśne morze”. Wszystkie historie związane z tajgą - shu-hai czytałam z zapartym tchem. Wspaniały jest wątek bezogonowego tygrysa, którego losy są podobne do dziejów głównego bohatera Wiktora Dumanowskiego i ciągle się z nimi splatają. Młody, waleczny tygrys zostaje osierocony i skazany na siebie i tajgę, tytułowe leśne morze, które otacza go z każdej strony. Ta potężna shu-hai daje schronienie, karmi go, przynosi radość. To jego ochrona przed ludźmi, których woli omijać z daleka. Z młodego tygrysa wyrasta potężny samiec Wang, który niesie postrach wśród zwierząt i ludzi, błąka się i szuka swego miejsca i szczęścia. Taki sam jest młody Wiktor Dumanowski. Urodzony na chińskiej ziemi jako dziecko Polaków, nie potrafi się zidentyfikować. Z jednej strony kocha swą nigdy niepoznaną Ojczyznę, która jest mu bliska dzięki opowieściom ojca i matki. To matka opowiada mu o najlepszej skierniewickiej ziemi rodzącej najlepsze owoce, to za jej nieznanym zapachem tęskni. Z drugiej strony- zakorzenił się w Chinach, które są dla niego drugą (pierwszą?) Ojczyzną. To historia człowieka, który nie może wrócić do kraju rodziców, ale jest też niechciany na ziemi, na której się urodził. Bez miejsca, bez państwa, mający jedynie tajgę za dom. Jedyne, czego może być pewien Wiktor to to, że tajga nie ma przed nim tajemnic i że go nie zdradzi. To tam w końcu znajduje swoje miejsce, swoich przyjaciół i swoją miłość. W pewnym stopniu przypomina mi on Dersu Uzałę, bo tak jak on żyje w krainie, gdzie strzelba i amunicja wystarcza, aby zapewnić kilka tłustych lat, a i bierze z niej tylko tyle, ile potrzebuje, nic więcej.

„Leśne morze” to opowieść o byciu samotnym wśród ludzi, to historia o byciu człowiekiem bez kraju. To książka o wojnie, którą słychać w oddali, ale przez to nie jest wcale łatwiejsza do zniesienia, czy mniej intensywna. To właśnie tam, w Mandżurii, wydobywa się uran, mówi i działa się w temacie broni atomowej i biologicznej.  Wszystkie polityczne kawałki, jak to ja, czytałam z pewnym zniecierpliwieniem, wiercąc się w fotelu i wzdychając, a wszystko dlatego, że chciałam czym prędzej wrócić do tajgi, do Wiktora -Wei-tou i Aszyche-Trzytane. Uczucie, które ich połączyło, najbardziej mnie dotyka i ujmuje, jest zawieszone pomiędzy niewypowiedzianymi słowami, a spojrzeniem mówiącym więcej niż milion wyznań. Takie szczególne porozumienie serc, opisane w sposób niezwykły i wielkim wyczuciem. Niezwykła to była miłość, tak daleka od europejskiego pojmowania miłości, silna, pełna i fascynująca. Z drugiej strony jednak krucha ze względu na różnice ideologiczne, kulturowe i narażona na innego typu pokusy.

Igor Newerly potrafi pisać o rzeczach trudnych w wyjątkowy sposób i za to go bardzo cenię. Sama książka, chociaż miejscami trochę mi się dłużyła, to zostawiła jednak ciepły, przyjemny ślad w moim sercu.


_____________
Igor Newerly, Leśne Morze, Świat Książki, Warszawa 2009, s. 556.

Notka pochodzi z Myśli Czytelnika.

Polsko-japońskie świętowanie

Dziś 85 rocznicę swych urodzin obchodzi japoński pisarz SHUSAKU ENDO. Z tej okazji śpiewajmy z radością gromkie STO LAT, kłaniajmy się w pas (jak to w Japonii) i wypijmy czarkę japońskiej herbaty


Śmiało - częstujcie się!

Nie sposób nie wspomnieć także o innym Jubilacie, który obchodził rocznicę 110 urodzin w minioną niedzielę. A był nim polski pisarz IGOR NEWERLY. Myślę, że nie obrazi się Pan za tę kilkudniową zwłokę w świętowaniu Pana urodzin :) W ramach świętowania, do japońskiej herbaty dorzucam więc pyszne ciasteczka cynamonowe:


Teodor Parnicki „Tylko Beatrycze”

Teodor Parnicki
Tylko Beatrycze
PAX, 1962
s. 410

Lata temu przeczytałam kilka książek Teodora Parnickiego, tych łatwiejszych w odbiorze. Jednak sława pisarza trudnego, wymagającego pewnego przygotowania czytelniczego, skutecznie zastopowała moje dalsze jego poznawanie. I niesłusznie. Fakt, jest to proza wymagająca, ale dla chcącego... I tak, przy okazji nieco zaokrąglonej rocznicy urodzin pisarza, sięgnęłam po jedną z bardziej znanych powieści – Tylko Beatrycze.
Kanwę powieści stanowi historia prawdziwa spalenia przez zbuntowane chłopstwo mnichów w klasztorze cystersów w 1309 roku i śledztwo w sprawie tegoż prowadzone na najwyższym szczeblu papieskim w Awinionie. W tle przewija się też sprawa zabójstwa króla polskiego, Przemysła II, w Rogoźnie, powiązana osobami tychże zakonników z późniejszymi wydarzeniami, sięgającymi daleko w przyszłość aż po czasy starań o koronę dla Łokietka. Opowieść snuje się przez życie i wędrówki wychowanka wieleńskich braci, objawiających słabość ojcowską do zdolnego Stanisława, syna młynarzówny, przez rozważania o jego winie, okazaną skruchę i pokutę, jako i kajanie się przed najwyższą władzą kościelną.


Więcej na blogu.

piątek, 22 marca 2013

Biografie Jubilatów - ALEKSANDER RYMKIEWICZ


Urodził się 13 kwietnia 1913 roku w Wilnie. Absolwent prawa Uniwersytetu Wileńskiego, polski poeta.

W latach 1933-1934 związany z grupą literacką Żagary. Zadebiutował w 1933 roku w wileńskim dzienniku Słowo. We wczesnej twórczości poety dominują motywy wizyjno-fantastyczne i estetyzujące (poemat "Tropiciel" 1936). Po wojnie w poezji Rymkiewicza pojawia się tematyka społeczno-patriotyczna ("Z narodem" 1947), refleksje nad związkami człowieka z naturą ("Promień dla artysty" 1965) oraz rodzinnym krajobrazem ("Polskie drzewa" 1972). Rymkiewicz jest też autorem wielu utworów dla dzieci ("Przygody Gucia Pingwina" 1950, "Wybór poezji" 1974).

Poeta zmarł 26 września 1986 roku w Iławie. W tym roku obchdzimy 100 urodziny Aleksandra Rymkiewicza.

Bibliografia:

1. Potoki (1938)
2. Z narodem (1947)
3. Krajobrazy i ludzie (1956)
4. Himalajskie namioty (1958)
5. Dziki powój (1968)
6. Gadanie baranie (1970)
7. Ślepi drwale (1971)
8. Polskie drzewa (1972)
9. Srebrny jeleń (1978)
10. Leśna nić Ariadny (1983)
11. Kalendarz polskiego krajobrazu (1984)

ródło:]

Biografie Jubilatów - SIERGIEJ ŁUKIANIENKO

Najmłodszy w gronie kwietniowych Jubilatów - Siergiej Łukianienko


Urodził się 11 kwietnia 1968 roku w Kazachstanie. Z wykształcenia psychiatra, z zamiłowania pisarz fantasy i science-fiction. Z wyboru - kochający mąż i ojciec dwóch synów.

Łukianienko zadebiutował w 1988 roku opowiadaniem "Naruszenie", opublikowanym w czasopiśmie "Ałma-Ata", jego pierwsze książki ukazały się na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Początkowo naśladując Krapiwina i Heinleina, Łukjanienko szybko wyrobił sobie własny, niepowtarzalny styl, nazywając gatunek, w którym pisze „fantastykę bojową” lub „fantastykę drogi”. 

Łukjanienko to nie tylko pisarz oryginalnym i sugestywnym, ale również niekonwencjonalny i wszechstronny – tworzy filozoficzne opery kosmiczne, fantasy alternatywną, urban fantasy z pogranicza horroru, powieści s-f z odcieniem kryminalnym, science fiction o zacięciu moralizatorsko-refleksyjnym, a także cyberpunk z minimalną ilością komputerowych gadżetów. 

W roku 1997 wydał powieść "Nocny patrol", która siedem lat później została zekranizowała i przyniosła mu zarówno międzynarodową sławę, ale też wielkie pieniądze. Film ten zmienił kinematografię rosyjską ukierunkowując ją w stronę megaprodukcji Hollywood.

Czytelnicy i krytycy rosyjscy szybko zauważyli i doceniają Łukjanienkę – łącznie, od 1993 do 2006 Siergiej Łukjanienko otrzymał ponad 20 nagród! Można powiedzieć, że nie ominęło go żadne z wyróżnień, przyznawanych przez środowisko miłośników fantastyki na konwentach, zjazdach i konferencjach. W 1999 roku został najmłodszym laureatem Aelity, najstarszej rosyjskiej nagrody, wręczanej za ogólny wkład w rozwój fantastyki; w 2003 na Euroconie uznano go za najlepszego europejskiego pisarza-fantastę. Łukjanienko staje się coraz bardziej popularny, każda nowa książka jest wydarzeniem w środowisku fantastów i przez wiele tygodni okupuje pierwsze miejsca list bestsellerów. Ciągle jest to jednak popularność niszowa. 

Książki Łukjanienki są dziś tłumaczone na włoski, angielski i niemiecki, na motywach powieści powstają gry komputerowe, oraz, rzecz jasna, kolejne ekranizacje. Pisarz uznawany jest za jednego z najpopularniejszych i najpłodniejszych literacko współczesnych twórców rosyjskich. 


Autor zaprasza fanów (i nie tylko) na oficjalną stronę internetową: 
http://www.lukianenko.ru/news_rus/135.html

[źródło informacji]

Bibliografia (polskie wydania):


1. Atomowy sen (1992), wyd. Amber 2005;
2. Cykl Linia marzeń:
     2a. Linia marzeń (1995), wyd. Amber 2001
     2b. Imperatorzy iluzji (1995), wyd. Amber 2002
3. Lord z planety Ziemia (1996), wyd. Amber 2003
4. Cykl Zimne błyskotki gwiazd:
     4a. Zimne błyskotki gwiazd (1997), wyd. Amber 2003
     4b. Gwiezdny cień (1998), wyd. Amber
5. Cykl Labirynt odbić:
     5a. Labirynt odbić (1997), wyd. Amber 2002
     5b. Fałszywe lustra (1999), wyd. Amber 2002
6. Jesienne wizyty (1997), wyd. Książka i Wiedza 2003
7. Cykl Poszukiwacze nieba:
     7a. Zimne brzegi (1998), wyd. Książka i Wiedza 2003
     7b. Nastaje świt (2000), wyd. Książka i Wiedza 2003
8. Cykl Patrole:
     8a. Nocny patrol (1998), wyd. Amber 2003, wyd. Mag 2007
     8b. Dzienny Patrol (wraz z Wasiljew Władimir) (2000)
     8c. Patrol Zmroku (2004), wyd. Mag 2007
     8d. Ostatni Patrol (2005), wyd. Mag 2007
9. Genom (1999), wyd. Amber 2005
10. Tańce na śniegu (2001), wyd. Książka i Wiedza 2004
11. Spektrum: Każdy myśliwy pragnie wiedzieć (2002), wyd. Książka i Wiedza 2005
12.Cykl poprawianie błędów:
      12a. Brudnopis (2005) ,wyd. Mag 2008
      12b. Czystopis (2007), wyd. Mag 2000



Antologie opowiadań:

1. Światy braci Strugackich: Czas uczniów (antologia; wraz z Strugacki Borys, Skalandis Ant, Kudriawcew Leonid i inni) 


czwartek, 21 marca 2013

Biografie Jubilatów - MARTA TOMASZEWSKA

Kolejna kobieta w gronie Jubilatów - Marta Tomaszewska


Urodziła się 10 kwietnia 1933 roku w Warszawie. Z wykształcenia dziennikarka i socjolog, z zamiłowania prozaik, poetka, baśniopisarka. Debutowała w 1966 roku i wydała łącznie 45 publikacji. Tworzyła dla doroslej publiki, podbiła też serca najmłodszych, pisząc wspaniałe książki i opowiadania dla dzieci. Największą popularnością cieszył się cykl o Tapatikach

Otrzymała wiele nagród literackich i pozaliterackich, między innymi:
Nagrodę Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci (1981),
Medal Honorowego Biennale Sztuki dla Dziecka (1986),
Order Uśmiech (1996), 
Nagrodę Literacką im. K. Makuszyńskiego za książkę "Tego lata w Burbelkowie" (2000)
Medal Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości dla dzieci i młodzieży (2006),
Medal Zasłużony Kulturze – Gloria Artis (2008).

Marta Tomaszewska przez wiele lat była członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz Polskiego PEN Klubu. Zmarła 4 lipca 2009 roku.


Bibliografia:

A. Książki dla dzieci i młodzieży:
1. Gdzie ten skarb?! (1966)
2. Którędy do Eldorado? (1967)
3. Omijajcie wyspę Hula (1968)
4. Zorro, załóż okulary! (1969)
5. A potem po prostu życie (1970)
6. Przyprowadź go do nas, Pu Bu! (1971)
7. Bal u zegarmistrza Teofila (1972)
8. Zamach na wyspę (1973)
9. Porwanie (1974)
10. Cykl Tapatików:
    10a. Wyprawa Tapatików (1974)
    10b. Tapatiki kontra Mandiable (1976)
    10c. Tapatiki na Ziemi (1976)
    10d. Powrót Tapatików (1984)
12. Tajemnica białego pokoju (1977)
13. Kawka, Lulek i Sebastian (1983)
14. Potworek (1983)
15. O nieszczęśliwej księżniczce Irribindżi, dzielnej Czoro-Moro i Peterze piracie (1983)
16. Niezwykłe odwiedziny (1984)
17. Pan Tu i Pan Tam (1986)
18. Rozmowy z Ancymonkiem (1987)
19. Królowa Niewidzialnych Jeźdźców (1988)
20. Pampuszek w Dolinie Zbiegów (1988)
21. Wielkolud z Jaskini Piratów albo Tajemnica czwartej ściany (1988)
22. Kim jest wujek Tomek? (1997)
23. Tego lata w Burbelkowie (2000)
24. Baśnie (2001)
25. Dolina Czarów (2002)


B. Powieści:
1. Szansa (1973)
2. Peruka (1977)
3. Nocą po dniu miłości (1978)
4. Serpente w raju (1978)
5. Sędzia (1979)
6. Podróż do krainy Om (1979)
7. Tetraktys (1991)
8. Jeżeli ze mną pojedziesz (1993)
9. Miraż miłości, miraż śmierci (1996)
10. Historia miłosna (1998)
11. Wszyscy znamy Davida (1998)
12.  Trójkąt bermudzki: opowieść magiczna (2002)
13. Urwany ślad (2002)

14. Jasność i dal: wspomnienia z nie-pamięci (2003)
15. Ulica grozy (2007)


C. Poezja:
1. Wirująca ciemność (1979)
2. Tak lekko tańczysz (1996)
3. Oswajanie przy tobie (1999)

Biografie Jubilatów - RENATA PIĄTKOWSKA

Pierwsza kwietniowa Jubilatka - Renata Piątkowska. W tym miesiącu zamieszczać będę biografię i bibliografię łącznie, w jednym poście:


Urodziła się 2 kwietnia 1958 roku. Studiowała socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Mieszka na stałe w Bielsku-Białej, ma dwójkę dzieci: Martę i Kacpra. Jej pasją, oprócz pisania, jest także jazda konna. 

Zainspirowana książkami czytanymi w dzieciństwie (przede wszystkim historiami Muminków Tove Jasson), a także z potrzeby zaszczepienia w dzieciach i rodzicach potrzeby czytania - nie oglądania dobranocek, postanowiła napisać coś dla najmłodszych. W jej książkach można odkryć wiele ciekawych postaci, przygód, ale przede wszystkim można się czegoś nauczyć, pośmiać się, popłakać i świetnie bawić.

Renata Piątkowska od wielu lat jest jedną zczołowych współczesnych pisarek książek dla dzieci, uhonorowana nagrodami, między innymi w 2007 roku otrzymała drugą nagrodę za książkę dla dzieci do lat 6 w konkursie literackim na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży im. Astrid Lindgren, zorganizowanym przez Fundację ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom. Do tej pory autorka wydała 19 książek dla dzieci i na tym na pewno nie poprzestanie. 

Bibliografia:

1. Cykl Opowiadania dla przedszkolaków:
   1a. Opowiadania dla przedszkolaków (2004), wyd. BIS 2004, 2006, 2010;
   1b. Opowiadania z piaskownicy (2006), wyd. BIS 2006;
   1c. Piegowate opowiadania (2010), wyd. BIS 2010;
2. Nie ma nudnych dni (2005), wyd. BIS 2005;
3. Przygoda ma kolor niebieski (2006), wyd. BIS 2006;
4. Na wszystko jest sposób (2007), wyd. BIS 2007;
5. Szczęście śpi na lewym boku (2007), wyd. BIS 2007;
6. Z przysłowiami za pan brat (2007), wyd. BIS 2007;
7. A może będzie właśnie tak (2008), wyd. BIS 2008;
8. Lemoniadowy ząb (2008), wyd. BIS 2008;
9. Cukierki (2009), wyd. BIS 2009;
10. Dziadek na huśtawce (2009), wyd. BIS 2009;
11. Gdyby jajko mogło mówić i inne opowieści (2011), wyd. BIS 2011;
12. Paluszki (2011), wyd. BIS 2011;
13. To się nie mieści w głowie (2011), wyd. Literatura 2011;
14. Wieloryb (2011), wyd. Literatura 2011;
15. Mądra głowa zna przysłowia (2012), wyd. BIS 2012;
16. Twardy orzech do zgryzienia (2012), wyd. Debit 2012;
17. Zbój: Opowiadania o koniach i konikach (2012) wyd. Literatura 2012


Antologie:
Opowiadania o zwierzętach (antologia; wraz z Bardijewska Liliana, Bąkiewicz Grażyna, Beręsewicz Paweł i inni)

środa, 20 marca 2013

Świętowania ciąg dalszy - 185 rocznica urodzin Henryka Ibsena

W dniu dzisiejszym świętujemy jubileusz urodzin najstarszego w gronie Marcowych Jubilatów:

185 urodziny Henryka Ibsena 

Z tej okazji, jak i z powodu zbliżającej się (podobno) wiosny, chciałabym wręczyć godnemu Jubilatowi skromny bukiet pięknych tulipanów


Dla tych, którzy nie znają jeszcze twórczości najsłynniejszego norweskiego dramatopisarza, krótki cytat wprost spod pióra Henryka Ibsena:
Kiedy spoglądam wstecz na całe twoje życie, mam wrażenie, że patrzę na pole walki, na którym wszędzie widać pogruchotane egzystencje ludzkie.
H. Ibsen,  "Dzika kaczka" 

wtorek, 19 marca 2013

Happy Birthday to You! 80 Urodziny Philipa Rotha

Może nie będzie to wykonanie Marlin Monroe, ale my także zgodnym chórem pragniemy zaśpiewać naszemu dzisiejszemu Jubilatowi amerykańskie
Happy Birthday to You, Happy Birthday to You! 
Happy Birthday Dear Phillip.... Happy Birthday to YOU!

Korzystając z okazji, jak polski obyczaj nakazuje, zapraszam wszystkich na mały urodzinowy poczęstunek, czyli klasyczną kawkę ze słodkim ciastem :) smacznego! 


Ponieważ nie znalazłam żadnego ciekawego i pasującego do dzisiejszego dnia cytatu Philipa Rotha, postanowiłam przybliżyć nieco jego postać poprzez zamieszczenie tu krótkiego filmu o pisarzu:



Panie Philipie - w imieniu wszystkich polskich czytelników życzę Panu wielu płodnych literacko dni (mimo, że chce Pan już skończyć z pisaniem), miłości, szczęścia i świętego spokoju :) 

sobota, 16 marca 2013

Igor Newerly - "Chłopiec z Salskich Stepów"


Majdanek 1943 rok. W baraku tyfusowym leży ciężko chory Igor, który marzy jedynie o cukrze. Za jedną kostkę jest w stanie oddać wiele pajd chleba, które przechowywał na czarną godzinę. Do nieuczciwej wymiany doszłoby, gdyby nie nieznajomy z górnego siennika, który nie pozwolił na taką niesprawiedliwość. Numer 3569, Wowa, „Ruski Doktor”, tajemniczy osobnik, który nie lubi o sobie opowiadać, a do którego ludzie lgną jak do miodu, przynosząc mu różne dowody sympatii. To właśnie on ratuje po raz kolejny Igora, zabierając go do Bloku Czternastego w charakterze pisarza. Tam ma szansę przeżyć. I tak rodzi się wielka, głęboka przyjaźń. Kim jest „Ruski Doktor”, noszący na piersi literę „P” sugerującą, że jest Polakiem, ale nie mówi dobrze po polsku, nie zna też Roty, ani Warszawianki? Po kilku miesiącach znajomości Wowa decyduje się opowiedzieć Igorowi historię swojego życia. Opowiada, jak z chłopca z Salskich Stepów dręczonego głodem nauki zmienia się w „bezprizornego”- wychowanka ulicy. Łut szczęścia powoduje, że dostaje się do domu wychowawczego Niny Pietrownej, dzięki której zdobywa wyksztalcenie, a potem pracę. Zdanie po zdaniu przybliża nas do wyjaśnienia, jak to się stało, że znalazł się na Majdanku. Poznajemy Kiczkajłę, Lońkę i „Klukwę jagodę charoszają”. Dalsze losy bohaterów łączą się aż do obozu w Oświęcimiu, gdzie  w 1944 roku Diergaczew decyduje się na dołączenie do transportu osób cierpiących na malarię. I tak się kończy książka...

Szczęśliwie na jej końcu znajdziemy między innymi „Prawdziwe przygody autora i bohaterów tej książki”, gdzie Igor Newerly wyjaśnia genezę powstania „Chłopca z Salskich Stepów”. Wyjaśnia, że prawdziwe nazwisko bohatera Włodzimierza Iljicza Diegtiariewa zmienił na Włodzimierza Łukicza Diergaczowa, aby nie było skojarzeń z Leninem, ponieważ „Przypadkowa zbieżność imion mogłaby czytelnikowi sugerować, że autor zrobił to specjalnie i nie bez powodu zaznaczył takie podobieństwo”.  Jeden z moich ulubionych bohaterów – Kiczkajło- niestety jest postacią fikcyjną, którą autor stworzył, ponieważ w meandrach pamięci znalazł, że główny bohater po ucieczce z obozu był pielęgnowany przez mężczyznę ogromnego wzrostu. Newerly, pochodzący z Białowieży, uczynił go członkiem faktycznie istniejącego „leśnego rodu Kiczkajłłów, którzy byli, są i będą w Białowieży, póki puszcza szumi”.  Wyjaśnia również, że Diegtiariew wcale nie ukrywał się na Kurpiach, ani nigdy nie poznał Heleny Grzelakowej. Faktycznie było to u wdowy z dwójką dzieci, ale w innym miejscu. Prawdziwa bohaterka nazywała się Adela Narowska i dane było Newerlemu poznać ją w przyszłości.
Igor Newerly przez wiele lat sądził, że jego przyjacielowi nie udało się przeżyć. Dopiero w 1957 roku spotykają się ponownie. Newerly pisze, że „Chłopiec z Salskich Stepów” przysłużył się Diegtariewowi, który za rządów Stalina był szykanowany jako były więzień niemieckich obozów. Dzięki tej książce jego imię zostało nieco oczyszczone.

Nie da się ukryć, że książka w zamiarze była napisana dla młodszych czytelników, to się wyczuwa w użytym języku, skrótach myślowych, prostszych opisach. Część obozowa została jednak opisana bardzo dobrze, przemawia do wyobraźni, a jednocześnie opisy nie przerażają. Mimo trudnego tematu, to ciepła, żywa opowieść, w której akcja toczy się wartko, postacie są wyraziste i pełnokrwiste. Część tocząca się w domu wychowawczym nosi znamiona ducha korczakowskiego, wszak Newerly nie tylko był sekretarzem Janusza Korczaka, ale później przejął od niego "Mały Przegląd", który redagował aż do wybuchu wojny. Jednakże nie mogę przymknąć oczu na to, że pewne fakty zostały przemilczane, niedopowiedziane, a  pewne rzeczy zasugerowane w sposób niezgodny z prawdą historyczną. Nie mnie wyrokować, czy książka została napisana tak, bo inaczej nie przeszłaby przez cenzurę, czy odzwierciedla prawdziwe lewicowe odczucia i przekonania autora. Jako książka bazująca na biografii Włodzimierza Iljicza Diegtiariewa podobała mi się i  z chęcią sięgnę po “Leśne morze” tego autora.

Notka pochodzi z Myśli Czytelnika.

piątek, 15 marca 2013

Polsko-serbskie świętowanie! Podwójne urodziny

Dziś mam zaszczyt ogłosić, że urodziny obchodzą dwaj Jubilaci:

JÓZEF CZECHOWICZ     oraz         DAVID ALBAHARI

Z tej okazji chciałoby się zaśpiewać polsko-serbskie "Sto lat", kub chociażby złożyć takowe życzenia urodzinowe. Niestety nigdzie nie znalazłam życzeń po serbsku, nawet elektroniczne słowniki odmówiły posłuszeństwa. Przygotowałam więc dla naszych zacnych Jubilatów po lampce wykwintnego wina:


Świętujmy wszyscy, częstujmy się winkiem, przeczytajmy dziś choć jeden wiersz Józefa Czechowicza, a Davidowi Albahariemu złóżmy gorące życzenia na jego oficjalnej stronie (zamieszczonej w biografii) - być może odpisze i zaprosi na dobrą kolację... :)

Tymczasem dla tych, którzy nie lubią winka, lub (jak ja) nie mogą aktualnie się nim delektować, mam wiersz pierwszego i fragment prozy drugiego z Jubilatów. Życzę wszystkim miłego świętowania!

Przemiany

Żyjesz i jesteś meteorem 
lata całe tętni ciepła krew 
rytmy wystukuje maleńki w piersiach motorek 
od mózgu biegnie do ręki drucik nie nerw 

Jak na mechanizm przystało 
myśli masz ryte w metalu 
krążą po dziwnych kółkach (nigdy nie wyjdą z tych kółek) 
jesteś system mechanicznie doskonały 
i nagle się coś zepsuło 

Oto płaczesz 
po kątach trudno znaleźć przeszły tydzień 
linie proste falują - zamiast kwadratów romby 
w każdym głosie słychać w całym bezwstydzie 
Ostatecznego Dnia trąby 

Otworzyły się oczy niebieskie 
widzą razem witrynę sklepową i Sąd 
przenika się nawzajem tłum - archanioły i ludzie 
chmurne morze faluje przez ląd 
ulicami skroś tramwaje w poprzek 
suną mgliste rydwany 
pod mostami różowe błyskawice choć grudzień 

Otworzyły się oczy niebieskie 
widzisz siebie-marynarza w Azji 
a zarazem 3-letniego 5-letniego chłopca 
na warszawskim podwórku 
i siebie przed maturą w gimnazjum 
namnożyło się tych postaci stoją ogromnym tłumem
a wszystko to ty 
nie możesz tego objąć szlifowanym w żelazie rozumem 

Myśli proste falują światy zaćmiewa wichura 
gdzie wiatr dmie - gasną latarnie 
trąba w ciemności ponura 
i wołasz 
WŁADYKO PRZYGARNIJ 

Otóż i jesteś umarły 
w mechanizmie poruszają się kółka ale nie te 
przez zepsucie się małej sprężynki 
spadłeś piękny meteorze 
na zupełnie inną planetę

Józef Czechowicz

I wersja wyśpiewana przez Marka Grechutę:


David Albahari - "Mamidło" (fragment)

Z życia czerpie się wielką chochlą albo siorbie się z małej, jednak nie można siedzieć i tylko w nie patrzeć. To, co masz na talerzu, możesz zjeść albo nie, trzeciego wyjścia nie, prawda?

(wyd. WAB 2008, s. 94)

środa, 13 marca 2013

Bibliografia - MAKSYM GORKI

Bibliografia alfabetycznie:

Powieści, opowiadania, publicystyka:


Artamonow i synowie (1925), wyd. Książka i Wiedza 1949, wyd. PIW 1956, 1977
Baśnie włoskie , wyd. Książka i Wiedza 1950;
Byli ludzie (1902)
Chan i jego syn; Dwudziestu sześciu i jedna; Zazubrina; Przyjaciele; Na stepach; Dwaj złodzieje; O dyable
Dzieciństwo (1912), wyd. Czytelnik 1950; wyd. Nasza Księgarnia 1955; wyd. PIW 1974;
Foma Gordiejew, wyd. Książka i Wiedza 1951; wyd. PIW 1955;
Ignacy Gordiejew; Bajka; Historya o srebrnych klamrach; Zwiastun burzy; Przed obliczem życia 
Jak uczyłem się, wyd. Nasza Księgarnia 1965;
Klim Samgin: (Czterdzieści lat) (1925), wyd. Książka i Wiedza 1950
Legendy i opowiadania, wyd. PIW 1974;
Listy: wybór 1889-1936, wyd. PIW 1957;
Makar Czudra: Opowiadania, wyd. Książka i wiedza 1968;
Malwa: Powieść (1897)
Matka (1907), wyd. PIW 1954, 1971, 1974; 
Miasteczko Okurów, wyd. PIW 1955;
Moja pierwsza miłość: Powieść 
Moje uniwersytetyb, wyd. Książka i Wiedza 1949, 1950;
Nowele; Russki car; Hultaj; Miliarder; Szatan i literat
O Jasiu Głuptasiu
O młodzieży , wyd. Iskry 1954;
O pokój i demokrację (1951), wyd. Książka i Wiedza 1952, 1954;
Opowiadania
Opowiadania 1896-1899, wyd. PIW 1954;
Opowiadania, baśnie, wspomnienia 1910-1924 , Wyd. PIW 1955;
Po czyjej jesteście stronie "twórcy kultury"?, wyd. Książka i Wiedza 1950;
Portrety literackie , wyd. Współpraca 1987;
W Ameryce (wraz z Chamadan Aleksandr). wyd. Czytelnik 1950;
W stepie; O czarcie; Jeszcze o czarcie; Psotnik: Nowele
W więzieniu, wyd. Naprzód 1910;
Wróblątko
Wśród ludzi, Wyd. Książka i Wiedza 1952;
Życie Matwieja Kożemiakina

Dramaty:

Dzieci słońca: Dramat w 4-ch aktach (1906),
Letnicy, wyd. PIW 1951;
Mieszczanie, wyd. PIW 1951;
Na dnie
Ostatni: sztuka w 4 aktach, wyd. PIW 1952;
Wrogowie: sceny dramatyczne, wyd. PIW 1951;
Barbarzyńcy: sceny z miasta powiatowego, wyd. PIW 1952;
Dramaty, wyd. PIW 1953;

Antologie, zbiory:

Antologia dawnej noweli rosyjskiej (antologia; wraz z Karamzin Mikołaj, Bestużew-Marliński Aleksandr, Puszkin Aleksander i inni)
Antologia dramatu rosyjskiego II: Turgieniew, L. Tołstoj, Suchowo-Kobylin, Czechow, Gorki (antologia; wraz z Turgieniew Iwan, Tołstoj Lew (Tołstoj Leon), Suchowo-Kobylin Aleksandr i inni)
Dwunastka: 12 nowel nowoczesnej literatury światowej (antologia; wraz z Bjornson Bjornstjerne Martinus, Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor), France Anatole (właśc. Thibault Jacques Anatole François) i inni)
Godziny więzienne: Zakazane utwory Gorkiego, Andrejewa i Korolenki (antologia; wraz z Andrejew Leonid, Korolenko Władimir (Korolenko Włodzimierz))
Królowa pocałunków: Opowiadania o miłości [Czytelnik] (antologia; wraz z Karamzin Mikołaj, Puszkin Aleksander, Lermontow Michaił i inni)
Królowa pocałunków: Opowiadania o miłości [Dom Wydawniczy Szczepan Szymański] (antologia; wraz z Puszkin Aleksander, Lermontow Michaił, Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor) i inni)
Odkrycie morza: Antologia rosyjskiej prozy morskiej od XVIII wieku do rewolucji (antologia; wraz z Radiszczew Aleksander, Broniewski Włodzimierz, Bestużew Mikołaj i inni)
Opowiadania pisarzy rosyjskich XIX w. (antologia; wraz z Puszkin Aleksander, Gogol Mikołaj, Lermontow Michaił i inni)
Opowieści z tamtych lat: Fragmenty dzieł klasyki radzieckiej (antologia; wraz z Czukowski Korniej, Paustowski Konstantin (Paustowski Konstanty, Paustowski K.), Ostrowski Mikołaj i inni)
Oto Ameryka (antologia; wraz z Sienkiewicz Henryk (1846-1916), Pozner Vladimir, Bill-Biełocerkowski Władimir (Bill-Biełocerkowski W.) i inni)
Róża wiatrów: Opowiadania o miłości (antologia; wraz z Tołstoj Aleksiej Nikołajewicz, Leonow Leonid, Erenburg Ilia i inni)
Teatr radziecki: Tom 1 (antologia; wraz z Majakowski Włodzimierz (Majakowski Władimir), Łunaczarski Anatol, Babel Izaak (Babel Isaak) i inni)
Wybór nowel zagranicznych autorów (antologia; wraz z France Anatole (właśc. Thibault Jacques Anatole François), Brady F., Theuriet Andrzej (Theuriet Claude-Adhémar-André) i inni)

Biografie Jubilatów - MAKSYM GORKI

Ostatni z marcowych Jubilatów - tajemniczy Maksym Gorki:


Właściwie Aleksiej Maksimowicz Pieszkow, urodził się 28 marca 1868 roku w Niżnym Nowogrodzie (Rosja). Osierocony w bardzo młodym wieku, był wychowywany przez babcię. 

Niewiele wiadomo o jego życiu prywatnym. Gorki był dwukrotnie żonaty. Pierwsza żona Jekaterina Wołżina była korektorką w "Samarskiej Gaziecie", gdzie od 1895 roku pracował też Gorki. Obdarzyła go dwójką dzieci: Maksimem i Katią. Nie rozwodząc się z pierwszą żoną, Gorki poślubił także aktorkę Marię Andrejewnę.  

Przed rewolucją październikową przyjaźnił się z Leninem, jednak samej rewolucji nie popierał - wręcz przeciwnie, pisywał felietony antybolszewickie i podejmował próby wydostania z aresztu kolegów pisarzy. Skłócony z władzami rosyjskimi i chory na gruźlicę, w 1921 roku udał się poza granice kraju - do Niemiec (do 1927) oraz Włoch.

W tym czasie jego twórczość była w Rosji promowana jako wzorzec do naśladowania (realizm socjalistyczny). Władze usilnie starały się, by Gorki powrócił do kraju i poparł ustrój socjalistyczny stworzony przez bolszewików. Po powrocie do kraju pisarz otrzymywał liczne przywileje, jego imieniem nazywano samoloty, fabryki, a także miasta. 

Debiut literacki Gorkiego to rok 1892, jednak dopiero po sześciu latach trzy tomy "Szkiców i opowiadań" przyniosły mu sławę i rozgłos. Pisał powieści, opowiadania, eseje, felietony oraz dramaty. Do najbardziej znanych dzieł Gorkiego zaliczyć można powieść "Matka" opisującą życie robotników w bolszewickiej Rosji. Twórczość prozatorska Maksyma Gorkiego jest zaliczana do realizmu socjalistycznego. Była ona uznawana i pochwalana przez władze rosyjskie, a innych pisarzy zachęcano do naśladowania jego stylu pisarskiego. Stalin korzystał z autorytetu i pozycji Gorkiego. Przy jego pomocy zbudował propagandowy obraz ZSSR.

Pisarz zmarł 18 czerwca 1936 roku w Moskwie, w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach, prawdopodobnie otruty przez agentów NKWD działających z polecenia Stalina. 

Bibliografia - SHUSAKU ENDO

Bibliografia - wydania polskie chronologicznie:


Powieści:
Morze i trucizna (1958), wyd. PAX 1974;
Szaleniec? (1959), wyd. PAX 1976;
Kobieta, którą porzuciłem (1964), wyd. PAX 1978;
Milczenie (1966), wyd. PAX 1971, 1986;
Samuraj (1980), wyd. PAX 1987;
Głęboka rzeka (1993), wyd. Muza 1996;

Antologie:
Ballada o Narayamie: Opowieści niesamowite z prozy japońskiej (antologia; wraz z Hearn Patrick Lafcadio (Hearn Patricio Lefcadio Tessima Carlos, Koizumi Yakumo), Izumi Kyoka (właśc. Izumi Kyotaro), Akutagawa Ryunosuke i inni); wyd. PIW 1986;
Tydzień świętego mozołu (antologia; wraz z Abe Kobo (właśc. Kimifusa Abe), Dazai Osamu, Fukazawa Shichiro i inni), wyd. PIW 1986;

Biografie Jubilatów - SHUSAKU ENDO


Przedostatnia biografia marca, tym razem zapraszam do Azji, gdzie poznamy Shusaku Endo:

Urodził się 23 marca 1913 roku w Tokio. Niedługo po jego narodzinach rodzina Endo przeniosła się do Mandżurii, lecz po rozwodzie rodziców kilkuletni Susaku powrócił z matką do Japonii na wyspę Kobe. Tam matka przeszła na katolicyzm i ochrzciła swego 11-letniego syna. Religia ta miała bardzo duży wpływ na całą jego twórczość, Endo bardzo często w swych książkach nawiązywał do bycia katolikiem, czyli outsiderem w Japonii. 

W 1943 roku Endo podjął studia na Uniwersytecie w Tokio. Przerwała je wojna. Młody Endo podjął pracę w fabryce amunicji, jednak z pasją i oddaniem podejmował działalność literacką poza godzinami pracy. pisywał artykuły do wielu czasopism literackich, w końcu został także redaktorem naczelnym jednego z nich. Po wojnie Endo wyjechał do Francji, gdzie rozpoczął studia. Tam też zetknął się z wieloma pisarzami katolickimi i od nich czerpał inspirację do tworzenia własnych powieści.  

Po ukończeniu studiów wrócił do Japonii, ożenił się z Japonką Junko Okada. W 1956 roku urodził im się syn - Ryunosuke. Endo zachorował ciężko na gruźlicę i od tego czasu często podupadał na zdrowiu.

Jego książki odzwierciedlają wiele doświadczeń Endo. Twórczość obejmuje piętna bycia outsiderem, doświadczenie bycia obcokrajowcem, życie pacjenta w szpitalu, i walkę z gruźlicą. Jednak jego książki odwołują się przede wszystkim do moralnej tkanki życia. Jego wiarę katolicką widać na pewnym poziomie w każdej z książek, i to jest często głównym ich elementem. Jego twórczość porównywana jest do Grahama Greene'a. Książki Endo zostały przetłumaczone na wiele języków i zdobyły kilka prestiżowych nagród.  

Pisarz zmarł 29 września 1996. 

niedziela, 10 marca 2013

Lublin Czechowicza i mój...



Naszło mnie na wspomnienia. Lublin to miasto, w którym studiowałam. Pięć lat najpiękniejszych wspomnień, radości, spacerów po pięknym mieście, studiów na wymarzonej uczelni. To godziny spędzone na Starym Rynku z książką w ręce, wdychanie specyficznej atmosfery miasta. Życzliwi i uśmiechnięci ludzi. Jakże byłam tam szczęśliwa!
To zawsze będzie „moje” miasto. Tęsknię za ta częścią Polski, także za niedalekim, cukierkowym Zamościem, w którym spędziłam również sporo czasu.

Lublin to także miasto Józefa Czechowicza, miasto jego narodzin i śmierci.
Wybiorę się więc z nim jeszcze raz na spacer po jego Lublinie... Będę wspominać z łezką w oku ukochane miejsca...




JÓZEF CZECHOWICZ

POEMAT O MIESCIE LUBLINIE

Na wieży furgotał blaszany kogucik
na drugiej ? zegar nucił.
Mur fal i chmur popękał
w złote okienka:
gwiazdy, lampy.

Lublin nad łąką przysiadł.
Sam był ?
i cisza.

Dokoła
pagórków koła,
dymiąca czarnoziemu połać.

Mgły nad sadami czarnemi.
Znad łąki mgły.
Zamknęły się oczy ziemi
powiekami z mgły.

----------------------------------

Wieniawa - przedmieście żydowskie - źródło 


We mgle nie słychać kroków, które zbliżają wędrowca ku miastu rodzinnemu. Ścieżyny polne pęcznieją, nabrzmiewają w drogi, a te znów rozlewają się szeroko wśród falistych pól. Szosa się toczy. Zrywający się wiatr szumi w kłosach. Północ niedaleko, a jeszcze, ktoś wodę ze studni ciągnie. Żuraw słychać. Jeszcze wiejsko tu. Jeszcze wiejsko. 3 Księżyc goni wśród chmur. Mgła rzednie. Wędrowcze, oto już kręte uliczki starego przedmieścia, Wieniawy. Dawniej, gdy winnice opinały te wzgórza, nazywano je: Winiawa. Idąc dziś między cieniami ruder i zapadłych w ziemię domostw myślisz, wędrowcze, o tym tylko, że miasto kochane już cię ogarnia i tuli.

----------------------------


Ciemniej.
Pagóry, zagaje, podłęża
nie sypią się wiankami na oczy.
Ciemniej.
Z nieb czeluści otwartej na ścieżaj
biegną ciche niedźwiedzie nocy.

Nad ulicami, rzędem,
czarne, kosmate,
będą się tarzać po domach do chwili,
gdy księżyc wybuchnie zza chmur, jak krater.
Świat ku światłu przechyli.

Blachy dachów dudnią bębnem.
W dół, w górę, nierówno się kładzie
perłowy lampas:
w prostopadłej gromadzie
przedmieścia lampy.

Przeciw niedźwiedziom to mało!
Gną się, kucają domki, zajazdy, bożnice
pod mroku cichego łapą.
Ach! Trzasnęłyby niskie pułapy!...
... ale już zajaśniało.
Pejzaż: Wieniawa z księżycem.

----------------------------------
Widok z wzgórza Czwartek - źródło 


Wędrowcze, masz towarzysza. Księżyc w pełni, srebrny, daleki pójdzie odtąd za twoimi krokami. Powiedzie cię do miasta umarłych, gdzie twoi bliscy leżą po głazami i darnią. Osrebrzy ci stare kamienice w rynku, widma ukaże w kościele na Zamku, wreszcie znowu cię w pola wywiedzie przez ulicę Szeroką, przez Kalinowszczyznę i Czwartek.
To jest księżyc, towarzysz. Niech sobie poeci mówią: tarcza, gołąb, srebrny, korab nadziemski. Dla ciebie to jest po prostu księżyc. Może nawet księżyc z Twardowskim, może ze świętym Jerzym. Bo przecież świecił taki sam nad ulicą, gdy matka opowiadała ośmioletniemu: święty Jerzy tam ze smokiem walczy. Bo przecież to tu było w tym mieście, do którego wracasz, jak syn marnotrawny.
Wiatr, znowu wiatr się podrywa. Obaj, on i księżyc, ku cmentarzowi idą. Do ojców. A wiatr głosy jakieś przynosi od wieżyc miasta.


-------------------------------------

Zegary, twarze nocy niewesołe,
hasło podają: pół - noc, pół - noc...
Dołem
place konopne, lniane,
ulice ? długie mroku czółna,
lamp łańcuchami spętane.

U krańca Lublina czworokąt czarny
Szumem poemat wiatrów skanduje.
Klony, brzeziny, kasztany, tuje
obsiadły wyspę umarłych.

Aleje głuche mamrocą nocą, jak rynny.
Blask blady gwiazdy samotnej opiera się o cień,
o bluszcz, żałobny barwinek,
paprocie.

Krzyże z marmuru, anioły brązowe srogo
stanęły na piersiach trumien.

Pieje kogut.

Napisy z bramy cmentarza w pamięci zakarbuj, zatnij:
?Oto teraz w prochu zasnę ? z prochu wstanę w dzień ostatni?...


------------------------------------------

Napojony smutkiem, zamyślony i o świecie niewiedzący idzie wędrowiec miastem. A ono głuche. W głównej ulicy tu i ówdzie rozmowa spóźnionych przechodniów, tu i ówdzie brama zamykana
trzaśnie.
Kroki jego spadają na kamienny bruk, mechaniczne, nieważne. A przecież idzie wśród dobrze mu znanych murów. W blasku latarni wzrok zadumanego mógłby odczytywać napisy na sklepach. W tym, narożnym, kupiono mu trąbkę dziecinną, gdy był maleńki. Przy tamtym żegnał się z matką i siostrą, wyruszając na front. A oto i dom, w którym przeżył chwile najłagodniejsze. Na drugim piętrze okno jest otwarte. Ktoś na pianinie gra.
A teraz ciemność. To nie księżyc skrył się w obłokach. To ogarnął cię, wędrowcze, mrok Bramy Krakowskiej. Zbudź się, zbudź, patrz dookoła! Za chwilę wejdziesz na rynek.


----------------------------------------------

Rynek Starego Miasta - źródło


Ulica Grodzka - źródło 

Kamienie, kamienice,
ściany ciemne, pochyłe.
Księżyc po stromym dachu toczy się, jest nisko.
Zaczekaj. Zaczekajmy chwilę ?
jak perła
wypadnie w rynku miskę ?
miska zabrzęknie.

W płowej nocy,
po kątach nisz głębokich
po bram futrynach i okien
załamany,
bez mocy,
cień fiołkowy uklęknie.

Gwiazdy żółte, które lipcowy żar ściął,
lecą ? kurzawą ? lecą,
firmament w złote smugi marszczą,
za Trybunałem
na ślepych szybach świecą
cichym wystrzałem.

Noc letnia czeka cierpliwie,
czy księżyc spłynie, zabrzęknie,
czy zejdzie ulicą Grodzką w dół.

On się srebrliwie rozpływa
w rosie porannej, w zapachu ziół.
Jak pięknie!


----------------------------------------

Kamienica Sobieskich w Lublinie - źródło 

No, do ranka jeszcze daleko, choć w lipcu świty są tak wczesne. Możesz jeszcze długo tu stać i chłonąć nocne uroki.
Rynek. Tu dom Acerna, tu kamienica Sobieskich. A ot i narożnik ze lwami z kamienia. Tu chodziłeś do szkoły. Pamiętasz, bo jakżeby nie pamiętać! Toż to tu właśnie, a nie gdzie indziej przeżyłeś pierwszą chwilę poezji, wieczorem słuchając starego miasta.
Zamień wspomnienie w wiersz. Same pojęcia: wspomnienie i poezja są sobie bardziej bliskie.


-----------------------------------------

Ulica Dominikańska - źródło 
ulica Archidiakońska - źródło 


Oto wiersz:
Niebo odmienia się, choć wieczór nie ścichł,
wiatr jeszcze szepce, nim uśnie.
Niebo fioletem szeleści.
Wiatr ? już nie wiatr ? uśmiech.

Z ulicy Dominikańskiej śpiew chóru,
dziewczęta chwalą Marię.
Z Archidiakońskiej do wtóru
samotnych skrzypiec arie.

Domów muzyczne milczenie
złączone z tęczy łukiem
na czoło kościoła promieniem
opada, jak pukiel.

A teraz ktoś ciszę napiął,
bije w nią pięścią ze spiżu.
Dzwon wieczorny
mocą metalu kapiąc
zaczyna grać pod kościelnym krzyżem:

raz ? i dwa ? i trzy ? ? ? ?


--------------------------------------

Zamek w Lublinie - źródło 

Wędrowcze, nic tylko księżyc i domy, wiatr i kościoły, gwiazdy i doły ulic. Idziesz, idziesz, jeszcze jedną mijasz bramę, pniesz się w górę zaułkami podzamcza, stajesz przed niskim łukiem. Łuk jest w kratach, a nad nim błyszczą liktorskie rózgi i topory. Minąłeś kraty, dziedzińce zamkowe, przeszedłeś u stóp baszty księcia Daniela.
Jesteś w zamkowej kaplicy. Klęknij. Skarbiec to i serce Lublina, miasta Jagiellońskiego.


------------------------------------


W kościoła oknie na płask
błysnął wodą stojącą księżyca blask.

W ciemnym wnętrzu jest smuga białawego szkliwa.
Nie wiadomo jak taka barwa się nazywa.
Chodzi, chodzi w ciemnościach
ruchomy światła korytarz,
jakby noc palcem srebrnym wodziła niebieska
po gotyckich łuków smukłości,
po freskach.

Dziecko tak palcem wodzi po książce, gdy czyta...

Tu skały malowane są tronem Dziewicy,
gdzie indziej zaś podwójny Chrystus ciemnolicy
w dwa kielichy odmierza wino.

Święci w pustelni, Mario surowa,
kwiaty kapiące z wnęk, odrzwi, nisz,
archaniele pancerzem jasny ? o czym w promieniu śnisz?
Jakie apokalipsy śnią się smokom, orłom?

Żadna trąba nie woła.

Księżyc palce swe cofa w mroku kościoła.

Za szybą migoce Orion.


-------------------------------------

Ulica Zamkowa - źródło 

Były czary i dziwy. Minęły, zrobiło się codziennie, powszednio. Tylko ten księżyc...
Chyba czas już na ciebie. Trzeba zejść ulicą Zamkową w mrok zaułków, potem wynurzyć się z ciemności na ulicy Szerokiej, która naprawdę jest szeroka. A stąd, przez uśpione przedmieście, nogi same poniosą cię, nocny wędrowcze, w daleki świat. Porzucisz mury dobrze ci znane z czasów, gdyś biegał tu za drewnianym kółeczkiem, z czasów, gdy zachwyconymi oczyma patrzyłeś na tłumne procesje Bożego Ciała, gdy każda noc wigilijna była bardziej srebrna niż w bajkach.
A teraz?
Ludzi tamtych już nie ma, ni czasu tamtego. Ale, wędrowcze, cień towarzyszy ci, jak zawsze i noc jest ulana ze srebra poświaty. Opuśćże to miasto z pogodą w sercu, tak, jak je witałeś.


-----------------------------


Chorągiewka na dachu śpiewa,
bladej gwiazdy wypełza pająk.
Latarnie w czarnych drzewach,
kołyszących się, mrugają.

Ciepła woń płynie z piekarń,
a cisza z zamkniętych bram.
Gdyby pies na dalekim przedmieściu nie szczekał,
byłbyś ? jak nigdy ? sam.

Sam, może jeszcze z rzeczułką,
której nie słychać,
choć w taką jasną noc z lazuru
i ona ? niebios kochanka ?
od zmierzchu aż do ranka
na pewno wzdycha
wśród murów...


--------------------------------


Dobranoc miasto stare, dobranoc. 28 Drogi białe wychodzą stąd na północ, zwężają się w ścieżyny, ścieżyny rozlewają się w drobne strużki steczek. Wędrowiec jest już tylko ciemnym punkcikiem na jednej z nich. Zniknął za wzgórzem.
Dobranoc, miasto,
dobranoc...

Zamek o zmierzchu - źródło 

"Dom lalki (Nora)" Henryk Ibsen


Wyd. PIW 1985

Od bardzo dawna nie czytałam dramatu. Od bardzo dawna nie czytałam też klasyki. Ale do sięgnięcia po sztukę Ibsena skłoniły mnie jego 185 urodziny, które świętuję w ramach Jubileuszowych lektur. Szczerze przyznaję, że autor ten był mi do tej pory znany tylko ze słyszenia. Nie czytałam żadnej z jego lektur wyznaczonych w liceum, nie oglądałam żadnej ze sztuk w teatrze. Jednym słowem kompletny ze mnie laik w kwestii twórczości tego najsłynniejszego norweskiego dramatopisarza. 

"Dom lalki" to historia młodej kobiety, żony i matki - Nory Helmer. Kochający mąż, który w końcu zdobył pracę na poziomie, służba zajmująca się domem i dziećmi, przyjaciele. Czegóż chcieć jeszcze? Szczęście w końcu zapukało do drzwi rodziny Helmer. Czy tylko są oni w stanie utrzymać je przy sobie? 

Wkrótce dowiadujemy się, że słodka rodzinna sielanka zbudowana została na kłamstwach i oszustwach młodej Nory. Kobieta wciąż skrywa przed mężem tajemnice, które w wyniku zdobycia przez niego bardzo wysokiego stanowiska mogą zostać odkryte. A jeśli tak się stanie, Nora będzie skończona. 

Niby nic niezwykłego, zwykła historia jakich wiele. Nie do końca jest to jednak prawdą. Historia Nory ukazuje bowiem podporządkowanie kobiet względem mężczyzn. Żona pogrążała się w coraz większych kłopotach właśnie ze względu na dobro swego męża - z troski o niego, jego karierę i przyszłość. |Mężczyzna oczywiście zupełnie tego nie zauważał, dbając tylko o własną zawodową przyszłość. Ona zaś grała przed nim słodką idiotkę, zakochaną w pieniądzach i prezencikach, choć prawda okazała się zupełnie inna...

Szczerze mówiąc bardzo pozytywnie zaskoczył mnie dramat Ibsena. Spodziewałam się czegoś przestarzałego, staroświeckiego i nudnego, a tu temat jak najbardziej aktualny i ponadczasowy. Do tego bardzo dobrze napisane dialogi i bardzo szczegółowe didaskalia, które nie wyrywają czytelnika z kontekstu i pozwalają płynnie śledzić poczynania bohaterów. 

Z ogromną chęcią obejrzałabym sobie sztukę teatralną opartą na dziele Ibsena, tyle że w wersji współczesnej. 

Bardzo serdecznie polecam tę sztukę i już pędzę po następną do biblioteki!

czwartek, 7 marca 2013

Niny Berberowej o Gorkim wspomnienia

Nina Berberowa to emigracyjna pisarka rosyjska o skomplikowanych korzeniach (ormiańsko-rosyjsko-tatarskich). Urodzona w 1901 zdążyła zdać maturę przed rewolucją, zażyć trochę głodu i chłodu w porewolucyjnyej Moskwie, polansować się w środowisku petersburskich literatów, a następnie z jednym z nich (Władysławem Chodasiewiczem, pisarzem rosyjskim o korzeniach polsko-żydowskich) wyjechać do Paryża. Tam już nie było tak słodko. Nie wiadomo bowiem, kto stworzył legendę o ultrabogatych białych Rosjanach, ale w niewielu przypadkach pokrywało się· to z rzeczywistością. Dawni żołnierze Denikina i Kołczaka pracowali w zakładach Renault i chodzili do cerkwi. Ci o korzeniach raczej lewicowych omijali cerkiew, klapali biedę i próbowali pisać. Nie będę się rozpisywać, zachecam do przeczytania książki Berberowej "Podkreślenia moje". Po pierwsze dlatego, że jest ona unikalnym świadkiem epoki. Znała wszystkich i ... wszystkich przeżyła. W dodatku miała bystre oko, cięty język, od początku robiła notatki na temat ówczesnych celebrytów i w przypadku osób już nie żyjących nie wahała się ujawniać tego, co wie. Choć, jak podkreśla, wiele przemilczała. Po drugie ze względu na osobę samej autorki - feministki (bardziej intuicyjnej niż zadeklarowanej), agnostyczki, trochę też ze skłonnością do filozofowania i uogólnień.
Berberowa to trochę taki Herling Grudziński w spódnicy, mało mówi o sobie (poza początkowym okresem życia), nie cierpi na "jaizm", widac ją tylko gdzieś w tle. Od Herlinga różni ją jednak nieco mniejszy dystans do rzeczywistości i umiłowanie obyczajowego konkretu.
Polecam gorąco. Wcale a wcale sie nie dziwię, że w Moskwie lat 80-tych do tej książki, wówczas zakazanej, ustawiały się kolejki (jedna nocna, druga dzienna) Książka do nabycia za psie pieniądze w Dedalusie.
A poniżej wrzucam fragmenty o Maksymie Gorkim odkopane na potrzeby Jubileuszowych Lektur.
Zdjęcia mogą być lekko nieostre, ale po powiększeniu wszystko powinno być czytelne. Acha - wspomnień o Gorkim w książce, jeśli ktoś jest zainteresowany, jest duuuuzo więcej. Były kiedyś dostępne także całkiem niedawno na stonie Niniwa2, ale w tej chwili strona się nie otwiera.