Tylko Beatrycze
PAX, 1962
s. 410
Lata
 temu przeczytałam kilka książek Teodora Parnickiego, tych łatwiejszych w
 odbiorze. Jednak sława pisarza trudnego, wymagającego pewnego 
przygotowania czytelniczego, skutecznie zastopowała moje dalsze jego 
poznawanie. I niesłusznie. Fakt, jest to proza wymagająca, ale dla 
chcącego... I tak, przy okazji nieco zaokrąglonej rocznicy urodzin 
pisarza, sięgnęłam po jedną z bardziej znanych powieści – Tylko Beatrycze.
Kanwę
 powieści stanowi historia prawdziwa spalenia przez zbuntowane chłopstwo
 mnichów w klasztorze cystersów w 1309 roku i śledztwo w sprawie tegoż 
prowadzone na najwyższym szczeblu papieskim w Awinionie. W tle przewija 
się też sprawa zabójstwa króla polskiego, Przemysła II, w Rogoźnie, 
powiązana osobami tychże zakonników z późniejszymi wydarzeniami, 
sięgającymi daleko w przyszłość aż po czasy starań o koronę dla 
Łokietka. Opowieść snuje się przez życie i wędrówki wychowanka 
wieleńskich braci, objawiających słabość ojcowską do zdolnego 
Stanisława, syna młynarzówny, przez rozważania o jego winie, okazaną 
skruchę i pokutę, jako i kajanie się przed najwyższą władzą kościelną.
Więcej na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz