piątek, 4 kwietnia 2014

Abe Kobo "Kobieta z wydm"


...Pewnego sierpniowego dnia zaginął mężczyzna...*

A więc zaginął mężczyzna. Okoliczności jego zaginięcia dla większości jego rodaków pozostały tajemnicą. Ale nie dla mnie - ja wiem o tym wszystko, opowiedział mi o tym Abe Kōbō. Cz ywy też chcecie się dowiedzieć jak to było? 

Niki Jumpei postanowił wykorzystać kilka dni urlopu przemierzając pustynne tereny w poszukiwaniu nowej odmiany muchy. Niki był nauczycielem i bardzo interesowały go owady. Nie zdradził nikomu, dokąd się wybiera i jaki ma pomysł na spędzenie wolnych dni. I to był jego błąd - koszmarny błąd! Wędrując przez pustynne tereny nieznanego mu terenu, zorientował się, iż nie zdąży powrócić do najbliższego miasta na nocleg. Nic jednak straconego. Między wydmami skrywała się tajemnicza wioseczka, a jej domy położone były... poniżej poziomu piasku? Tak, to nie złudzenie, rzeczywiście tak było! Mieszkańcy trochę nieufni, ale po krótkim namyśle postanowili pomóc turyście i zaproponowali nocleg u pewnej samotnej kobiety. Trzeba było tylko zejść w jedną z jam...

Ja powiedzieli, tak też Niki zrobił. Nikt przecież nie przypuszczałby, że to bilet w jedną stronę i nie ma stąd wyjścia, nie ma ucieczki. To pułapka najgorsza z możliwych, gdyż od tej pory mężczyzna zdany będzie na łaskę mieszkańców wioski, własnych sił i piasku. O tak, przede wszystkim piasku... A kobieta? Cóż, jak to kobieta (w oczach mężczyzn!) - cicha jak myszka, potulna jak baranek, bez własnego zdania, bez własnego życia. Bezosobowa.  Od chwili, w której Niki zorientował się, jaki los zrządzili mu tajemniczy mieszkańcy wioski, postanowił walczyć. Nie przypuszczał jednak, że będzie to walka z wiatrakami...

Tyle o samej treści. Choć prawdę mówiąc najważniejsze jest chyba to, co odczytać można między wersami. Niewątpliwie w moim odczuciu jest to powiastka filozoficzna, skłaniająca do refleksji, dająca do myślenia, wyzwalająca w ludziach dziwne odczucia i emocje. Setki cytatów, mogących służyć każdemu z nas w życiu codziennym. Z niektórymi stanowczo się nie zgadzałam, inne zaś akceptowałam w pełni. Co do bohaterów - żaden z nich nie wzbudził mojej sympatii. Żaden mnie nie zachwycił, żaden mnie nie zaskoczył. Podobnie zresztą jak cała ta historia. Chwilami nawet miałam ochotę rzucić ją w kąt, choć coś stale mnie do niej przyciągało. Koniecznie chciałam się dowiedzieć, czy Niki upora się z własną sytuacją, czy się podda, czy jednak będzie walczył do samego końca. I tyle. Poza tym uważam go za szowinistyczną świnię, która widzi w kobiecie jedynie obiekt zniewagi, seksu, maszyny do przyrządzania posiłków, prania i sprzątania. Chwilami aż chciało mi się krzyczeć!
Czy zakończenie mnie zaskoczyło? I tak, i nie. Podejrzewałam, że Niki dopnie w końcu swego, ale nie spodziewałam się, że wybierze taką drogę. 

Spodziewałam się dziwnej powieści, ale nastawiałam się bardziej na coś magicznego, nietuzinkowego, tajemniczego - tu zaś zastałam historię mężczyzny, który utknął na dobre w piaskowej jamie, zmuszony do przesypywania piasku. Czy książka daje do myślenia? Ano daje. Czy gra na emocjach? A jakże! Czy mnie zachwyciła? Nie. Ale cieszę się, że poznałam tę światowej sławy powieść światowej sławy pisarza :)

...A o tym, jak stąd uciec, może równie dobrze pomyśleć kiedy indziej...*

*Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki

2 komentarze:

  1. hmm nie czytałam jeszcze, ale chyba będę musiała to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poznać i wyrobić sobie własne zdanie :)

      Usuń