piątek, 15 marca 2013

Polsko-serbskie świętowanie! Podwójne urodziny

Dziś mam zaszczyt ogłosić, że urodziny obchodzą dwaj Jubilaci:

JÓZEF CZECHOWICZ     oraz         DAVID ALBAHARI

Z tej okazji chciałoby się zaśpiewać polsko-serbskie "Sto lat", kub chociażby złożyć takowe życzenia urodzinowe. Niestety nigdzie nie znalazłam życzeń po serbsku, nawet elektroniczne słowniki odmówiły posłuszeństwa. Przygotowałam więc dla naszych zacnych Jubilatów po lampce wykwintnego wina:


Świętujmy wszyscy, częstujmy się winkiem, przeczytajmy dziś choć jeden wiersz Józefa Czechowicza, a Davidowi Albahariemu złóżmy gorące życzenia na jego oficjalnej stronie (zamieszczonej w biografii) - być może odpisze i zaprosi na dobrą kolację... :)

Tymczasem dla tych, którzy nie lubią winka, lub (jak ja) nie mogą aktualnie się nim delektować, mam wiersz pierwszego i fragment prozy drugiego z Jubilatów. Życzę wszystkim miłego świętowania!

Przemiany

Żyjesz i jesteś meteorem 
lata całe tętni ciepła krew 
rytmy wystukuje maleńki w piersiach motorek 
od mózgu biegnie do ręki drucik nie nerw 

Jak na mechanizm przystało 
myśli masz ryte w metalu 
krążą po dziwnych kółkach (nigdy nie wyjdą z tych kółek) 
jesteś system mechanicznie doskonały 
i nagle się coś zepsuło 

Oto płaczesz 
po kątach trudno znaleźć przeszły tydzień 
linie proste falują - zamiast kwadratów romby 
w każdym głosie słychać w całym bezwstydzie 
Ostatecznego Dnia trąby 

Otworzyły się oczy niebieskie 
widzą razem witrynę sklepową i Sąd 
przenika się nawzajem tłum - archanioły i ludzie 
chmurne morze faluje przez ląd 
ulicami skroś tramwaje w poprzek 
suną mgliste rydwany 
pod mostami różowe błyskawice choć grudzień 

Otworzyły się oczy niebieskie 
widzisz siebie-marynarza w Azji 
a zarazem 3-letniego 5-letniego chłopca 
na warszawskim podwórku 
i siebie przed maturą w gimnazjum 
namnożyło się tych postaci stoją ogromnym tłumem
a wszystko to ty 
nie możesz tego objąć szlifowanym w żelazie rozumem 

Myśli proste falują światy zaćmiewa wichura 
gdzie wiatr dmie - gasną latarnie 
trąba w ciemności ponura 
i wołasz 
WŁADYKO PRZYGARNIJ 

Otóż i jesteś umarły 
w mechanizmie poruszają się kółka ale nie te 
przez zepsucie się małej sprężynki 
spadłeś piękny meteorze 
na zupełnie inną planetę

Józef Czechowicz

I wersja wyśpiewana przez Marka Grechutę:


David Albahari - "Mamidło" (fragment)

Z życia czerpie się wielką chochlą albo siorbie się z małej, jednak nie można siedzieć i tylko w nie patrzeć. To, co masz na talerzu, możesz zjeść albo nie, trzeciego wyjścia nie, prawda?

(wyd. WAB 2008, s. 94)

2 komentarze:

  1. Prawda? Mnie też zaskoczył :) a gdy zaczęłam czytać, od razu skojarzył mi się z piosenką Grechuty. I tu taka niespodzianka! Tylko pod innym tytułem :) szczerze przyznam, że jestem w szoku, że Czechowicz pisał takie teksty... Nie wiem dlaczego, ale zawsze kojarzyłam go bardziej z Baczyńskim. Teraz już wiem, że to dwa zupełnie różne światy.

    OdpowiedzUsuń