Po raz drugi przekroczyłam granice 
cudownej krainy. Ponownie spotkałam się z czwórką rodzeństwa, lwem 
Aslanem i całą niesamowitą, czarującą gromadą zwierząt, które mówią jak 
człowiek, myślą jak człowiek, a co najważniejsze - pokazują człowiekowi,
 co to znaczy przywiązanie do tradycji i swego miejsca w świecie. I mimo
 iż poprzednią przygodę przeżyłam ponad rok temu, już po kilku stronach 
drugiej części "Opowieści z Narnii" jak żywo wróciły do mnie wspomnienia
 tamtych chwil. Żałuję, że tak długo musiałam czekać na spotkanie z 
bohaterami książki. Dlaczego? Powodów jest sporo...
Piotr,
 Zuzanna, Edmund i Łucja siedzą na peronie i czekają na pociąg, który 
zawiezie ich do szkoły. Zaczyna się właśnie semestr jesienny. Od 
przygody w Narnii mija rok, lecz oni wciąż wracają do niej 
wspomnieniami. Nagle wszyscy po kolei zaczynają odczuwać dziwne 
szarpnięcia. Znikają z peronu, by po chwili pojawić się w jakimś dziwnym
 nieznanym lesie. Moment zastanowienia i... ależ tak, to Narnia! Tylko 
co oni tu znowu robią...? Wkrótce dowiadują się jaki jest cel ich 
wizyty. W tej niezwykłej krainie minęło już 1300 lat, zmieniła się więc 
nie do poznania. Po zamku Ker-Paravel pozostały tylko nieliczne ruiny, 
okrążone ze wszystkich stron dziką puszczą. Dopiero spotkanie z karłem 
Zuchonem wyjaśnia całą zawiłą sytuację. Narnię opanowali ludzie - 
Telmarowie, a prawowity następca tronu - Kaspian, chcący przywrócić 
panowanie istotom pierwotnie tu mieszkającym, toczy zaciekły bój ze swym
 wujem Mirazem. Zadaniem czwórki dawnych królów i królowych Narnii jest 
pomoc Kaspianowi w zwyciężeniu silnego wroga. Tylko w jaki sposób 
czwórka młodych ludzi ma dokonać tego cudu... Przydałby się Aslan, tylko
 gdzie on się podziewa i czy jeszcze istnieje...?
Tak pokrótce można by streścić 
fabułę książki. Nic jednak nie jest w stanie oddać cudownego (prostego 
lecz bajecznie czarującego) języka, jakim została napisana. S.C. Lewis 
stworzył niezwykły świat i zapewne znalazł wśród dzieci i młodzieży 
wielkie uznanie, zwłaszcza poprzez trzymanie czytelnika w ciągłej 
niepewności i wieczną chęć dowiedzenia się, co stanie się na następnej 
stronie. Przyznam szczerze, że i mnie zdarzyło się kilka razy oczekiwać w
 napięciu na przebieg wydarzeń. 
Narnia
 to barwna i pełna przygód kraina. Warto ją odwiedzić niezależnie od 
wieku, lecz przede wszystkim zachęcam do tego dzieci oraz młodzież. 
"Opowieści z Narnii" zdecydowanie sprawiają, że w każdym młodym 
człowieku rodzi się miłośnik czytania. Ja na pewno polecę tę lekturę 
swoim dzieciom, do czego serdecznie namawiam też innych rodziców, ciocie
 i wujków, dziadków i babcie. A kto będąc dorosłym jeszcze nie poznał 
przygód czwórki rodzeństwa i ich przyjaciół (a do tego grona zaliczam 
się też ja) niech zrobi to natychmiast! Naprawdę warto!














