czwartek, 11 kwietnia 2013

"Czarodzicielstwo" Terry Pratchett


Po raz kolejny wyruszyłam do Świata Dysku, ciekawa, kogo tam spotkam - znajome twarze? A może jakieś nowe postacie? Ha! I jedno i drugie :) Pratchett jak zwykłe błysnął nietuzinkowymi pomysłami... I na tym się niestety skończyło. Ale po kolei. 

Narodził się Czarodziciel - ósmy syn ósmego syna ósmego syna (czy jakoś tak). Od pozostałych magów różni go to, że włada czystą, pierwotną magią, zdolną zniszczyć wszystko, co stanie jej na drodze. I tym, że jego laska żyje i kieruje jego wolą... Światu grozi zagłada. Czarodziciel zaczyna od siedziby zła - Niewidocznego Uniwersytetu. Wkracza, rozpoczyna swe panowanie i pewnie Świat Dysku wkrótce przestanie istnieć. Tylko jedna osoba może go ocalić, a jest nią nasz dobry znajomy nieudacznik - mag Rincewind. To na jego drodze stanie bowiem kapelusz nadrektora, to on otrzyma misję uratowania ludzkości. To on, najbardziej ze wszystkich, absolutnie się do tego nie nadaje! Ale nic to, gdyż pomoc swą zaoferują mu nietuzinkowe postacie - Conena, córka Cohena Barbarzyńcy, Nijel, synek swojej mamusi i (od trzech dni) barbarzyńca, Kreozot, szeryf miasta złodziei i opryszków Al Khali, miłośnik poezji oraz opowiadań o króliczkach, a także nieodłączny towarzysz przygód czarodzieja - kufer. Czy uda im się powstrzymać wojnę między magami? Czy czarodzicielstwo zapanuje nad światem? Czy Rincewind zostanie bohaterem mimo woli, czy też ktoś go w tym wyręczy? Oto zagadki, na które znajdziecie odpowiedź w piątej części "Świata Dysku".

I tu niestety wszystko co dobre zaczyna obumierać śmiercią naturalną. Bardzo ciekawy pomysł nie pociągnął za sobą weny twórczej Pratchetta. Nudnawe i dłużące się opisy, dosyć słabe dialogi, mizerne poczucie humoru. Zupełnie jakbym czytała tanią próbę wzorowania się na tym fantastycznym autorze. Trochę się zawiodłam, nie ukrywam tego. Pomysł był na tyle ciekawy, że nie mogę uwierzyć ,by można było go tak nieciekawie zrealizować. 

Nic więcej już nie napiszę, na pewno większość z was czytała "Czarodzicielstwo" i sama wyrobiła już sobie zdanie o tej książce. Ciekawa jestem waszych wrażeń. Być może tylko ja nie dostrzegam potencjału i poczucia humoru tam zawartego..? Moja ocena to bardzo słabe 4 za pomysł. Realizacja zasługuje na 2.

2 komentarze:

  1. Kiedys probowalam czytac Pratchetta ale albo zle trafilam, albo to kompletnie nie moja bajka. Bardziej obstawiam to drugie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, nie jest to autor, którego wszyscy lubią. Po prostu ma bardzo specyficzny sposób pisania i mnie to na ogół odpowiada. Tym razem jednak mu nie wyszło :) jednak chciałabym przeczytać cały cykl po kolei, dlatego sięgnęłam po "Czarodzicielstwo". Następny tom - "Trzy wiedźmy" jest ponoć o niebo lepszy.

    OdpowiedzUsuń