Żeby zminimalizować swoje narzekania na jakość lektur, należałoby czytać wyłącznie klasykę. Znikłyby gdzieś narzekania, ze tu postaci nie pogłębione, psychologia szwankuje, a dzieje bohaterów wyssane z palca.
Postulat w moim przypadku jest nie do zrealizowania, choćby dlatego, że nie chciałabym być skazana wyłącznie na kryminały w wykonaniu Conan Doyle'a.
Po autorów z klasycznej półeczki jednak sięgam (a będę sięgać pewnie częściej), a jednym z tych, którzy jak dotąd mnie nie zawiedli jest Henry James.
Ciąg dalszy TUTAJ.
Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie czytałam niczego autorstwa Jamesa. I teraz strasznie żałuję, że nie wypożyczyłam żadnej jego książki w tym miesiącu...
OdpowiedzUsuńPaideio,
Usuńmasz i tak napięty program czytelniczy, że o życiowym nie wspomnę. A powieści, przynajmniej w moim przypadku, wymagały nieco koncentracji.
Opowiadania może są mniej wymagające, ale jednak w powieściach bardziej rozwija skrzydła.